Arcybiskup Wojciech Polak Prymas Polski

DATY I FAKTY Arcybiskup Wojciech Polak Prymas Polski
Jest to mój ostatni wpis odnoszący się do mojej wiary. Zapisuję tu to, co jest dla mnie ważne. Boję się bowiem, że mogę zapomnieć. Pamięć jest ulotna. Opiszę tu ludzi naprawdę wybitnych , którzy zapomnieli o nauce” naszego” Papieża. A Papież jest nieomylny. Tak nieomylny, bo głosi tylko dwa przykazania, o miłości do Boga I Bliźniego. To prawdy najważniejsze dla Chrześcijan, Muzułmanów i wszystkich wierzeń. Odstępstwo od tych zasad we wszystkich wierzeniach prowadzi do zła. Mówił o tym ksiądz w ostatnią niedzielę. Słuchałem patrząc na ołtarz w mojej parafii. Przypomniała mi się koleżanka z poprzedniego wpisu. Jak opowiadała mi o swoim synu, jak ten powiedział. Jeżeli świat uważa inaczej niż moja mama, to świat się myli… Zazdroszczę. Ksiądz podglądacz z poprzedniego wpisu, który mówił. Człowiek różni się od innych istot żyjących na ziemi, bo ma wiarę. Ale czy rozumie tą swoją wiarę. Proszę posłuchać przepięknej pieśni „Góralu czy ci nie żal” Proszę popatrzeć na Papieża, dziś Świętego Jana Pawła II i zapytać siebie, czy pamiętam jego naukę. No właśnie. Proszę przeczytać resztę, znalazłem przyczynę tej amnezji i opisałem ją. Znajdźcie ją Państwo w tekście, dla ułatwienia dodam, jest na trzy litery.
Czytając nie bierzcie moich zapisków dosłownie. Ja w odróżnieniu od mojej koleżanki, a już nie mówiąc o Papieżu, jestem omylny, jestem tylko zwykłym mechanikiem. Szczególnie ten dzisiejszy wpis. Poruszę tu bowiem wątek związany z Radiem Maryja. Pisałem wcześniej o wywiadzie radzieckim, który skłócił Polaków strasznie. Wykorzystał do tego wspomniane Radio Maryja. Nie można mieć jednak pretensji do Ojca Tadeusza Rydzyka, czy innych współpracowników tego radia, czy samych słuchaczy. Oni chcą dobrze. Jednak w konfrontacji z machiną GRU ( radziecki wywiad) są bez szans. Wiem to, kiedyś opiszę. Dziś chciałbym jedynie nadmienić, iż fakty opisane w książce Tomasza Piątaka „MACIEREWICZ I JEGO TAJEMNICE” wpisują się jakoś w działania tych służb.

Ale do Pana Antoniego Macierewicza, też nie można mieć pretensji. Za brak doświadczenia, czy zwykłą niewiedzę, nie można nikogo potępiać.
A sytuacja jest poważna . Kiedyś wiara kościoła rzymskokatolickiego dla Nas Polaków była wspólnym mianownikiem. Była czymś co nas łączyło. To się zmieniło i to jest źle. Jak Leonid Brzeżniew dowiedział się, że Karol Wojtyła Papież Jan Paweł II ma przyjechać do Polski z pielgrzymka, był zdesperowany. Poprosił Edwarda Gierka, by ten pogadał z Papieżem, żeby ten nie przyjeżdżał. Powiedział – to mądry człowiek, zrozumie. Służby GRU ostrzegły, Lonia, to koniec. I już wtedy zaczęły pracować nad rozwaleniem tego co nas łączy, wiary katolickiej.
Jakoś nigdy nie słuchałem mediów Ojca Tadeusza Rydzyka. Przeszkadzało mi to, że w modlitwie różańcowej Matkę Boga nazywa się tam Maryją, a nie jak ja ją nazywam Marią. Maria to piękne imię, imię mojej Mamy. Jej mama, a moja Babcia na chrzcie dała Mamie imię Marianna. Kiedyś zapytałem dlaczego. Usłyszałem, że Maria to Matka Boga i nie można tak nazywać zwykłego śmiertelnika. Trochę o tym poczytałem. Dowiedziałem się, że kult Maryi do V wieku był nieznany. Mało tego, Maryja jako Królowa Nieba , przez Proroka Jeremiasza była wręcz potępiana, jako bóstwo konkurujące z Bogiem, Jezusem Chrystusem. Było to kilka wieków przed narodzeniem Chrystusa. Dopiero w 1854 roku wprowadzono dogmat o Mari Matce Boga. Ale nie była to Maryja Królowa Niebios. Tylko Maria Matka Boga i tak to widzę i tak się modlę.
Jednak to nie pisownia , czy wymowa imienia Maria jest problemem. Prymas Polski Arcybiskup Wojciech Polaki na Jasnej Górze z okazji 300 – lecia koronacji Matki Boskiej Częstochowskiej mówił między innymi:
„- Potrzeba, jak wołał wielki Prymas Tysiąclecia, byśmy się prawdziwie
odmienili. Dokonując jednak tej przemiany, mamy zacząć od siebie, a nie od innych.
Mamy przy tym szanować porządek i ład społeczny, a nie bezmyślnie go burzyć, dla takich czy innych racji. Mamy szanować ład konstytucyjny, który jest gwarantem naszego bycia razem i współistnienia, a nie nadwyrężać go czy omijać – mówił prymas Polski.”(koniec cytatu)
Słuchał tego Prezydent Pan Andrzej Duda, słuchała Pani Premier Beata Szydło, słuchał Ojciec Tadeusz Rydzyk. I co? Nic, jak grochem o ścianę. Słowo Prymasa Polski nic nie znaczy, to źle, naprawdę źle. Arcybiskup robił swoje, tu był na sowim miejscu. Chciałbym przytoczyć i omówić inną wypowiedź Prymasa Polski. „Każdy ksiądz z mojej diecezji, który pojedzie na manifestację antyuchodźczą, będzie suspendowany.” (zawieszony, koniec cytatu) Mówi to Prymas, nie Biskup, nie Proboszcz tylko Prymas.
Ja nie zawsze naprawiałem maszyny. Na przełomie lat 80 i 90 byłem dyrektorem zakładu drzewnego (tartaku). Był to czas kiedy niszczono tartaki. Sposoby przerobu drewna jakie stosowano w tych zakładach, wypracowano jeszcze za Jagiellonów, pisałem o tym. Taki tartak w środowisku wiejskim, to była instytucja. Pełnił role pomocy społecznej, wykonywał usługi, dostarczał opał. Ludzie nie musieli palić śmieciami. Zdarzyło mi się wtedy, że jako dyrektor musiałem pomóc mistrzowi produkcji w uruchomieniu zmiany, ludzie ubzdurali sobie jakiś strajk, czy coś. Gdy praca ruszyła chciałem pomierzyć czy tarcica ma dobry wymiar. Poprosiłem mistrza o suwmiarkę, nie miał, zgubił. Do pomieszczenia wszedł ostrzarz, starszy Pan, który pracował w tym zakładzie za Żyda, Niemca, Gierka i wiedział wszystko. Takim ludziom nie trzeba było wydawać poleceń. Pytałem ich tylko, co złego? Pan podał mi swoją suwmiarkę i powiedział – to koniec. Wtedy miałem nadzieję, że się myli. Wkrótce jednak zacząłem naprawiać maszyny. Zwracam się do księży, szczególnie tych młodszych. Kochani – pomóżcie Prymasowi, jeżeli trzeba znajdźcie swą zgubioną „suwmiarkę”. Bo razem te maszyny będziemy naprawiać.
A politycy, no cóż, nie ukrywam, mam o nich bardzo złe zdanie i nie spodziewam się po nich niczego dobrego. Ale jesteśmy My, społeczeństwo. Czemu jakieś sowieckie GRU mąci nam tak strasznie. Dlaczego budujemy ciągle mury w naszych sercach. Święty Jan Paweł II, Papież ostrzegał. Mówił – jeden mur runą, ale odsłonił inny, mur w naszych sercach. Kto to jeszcze pamięta.
Ale co tam, nie jest jeszcze tak źle. Zawsze może być gorzej. Trzeba jednak tak kombinować, żeby zaczęło iść w dobrą stronę. Napisałem iść, no nie, tak dobrze to nie jest, może płynąć, o płynąć w dobra stronę, to dobre porównanie. Trzeba płynąć do portu. Jeżeli mogę radzić, to nie do drzewnego portu.
Ciągle piszę o politykach, o tych dobrych jak MacArthur, i tych złych. Następny wpis będzie o najgorszym współczesnym polskim polityku. Jest to oczywiście moja klasyfikacja, względna, bo uwzględnia wykształcenie. Myślę, że jego nazwisko zaskoczy Państwa.

Dodaj komentarz