Rozbiory


Często w Polsce mówimy, że historia lubi się powtarzać. To nieprawda. To nie historia się powtarza, to my powtarzamy te same błędy. Dopiero jak listonosz nie przyniesie emerytury, przychodzi opamiętanie. Jak w 2001 roku gdy po „dziurze Bauca” większość Polaków zagłosowała na SLD. (pisałem o tym) Kiedyś też woleliśmy żeby rządzili nami ludzie – no, powiedzmy podobni do tych co teraz rządzą. Prawda? Jak rzesz oni są inni od tych z SLD. Mówią naszym językiem, zrozumiałym, wyzywają, kłamią, prawie jak większość z nas. Lubimy ich, jesteśmy bowiem od nich mądrzejsi, lepiej wychowani, czujemy się z tym dobrze. No, ale to jest dobrze jak jest dobrze. Jak robi się źle, lepiej mieć dobrych polityków. A może zawsze lepiej mieć dobrych? Trudno powiedzieć, tak w Polsce jeszcze nie było.
Przed pierwszym rozbiorem Polski , nie mieliśmy armii, mieliśmy za to konfederatów barskich. Ci wymyślili , że porwą króla Stanisława Augusta II . Było to 3 listopada 1771 roku. To się nie udało. Jak się robi porządek pokazali Rosjanie, Prusacy i Austriacy, dokonując rozbioru ziem polskich. Było to 5 sierpnia 1772 roku I rozbiór Polski
Jak zaborcy nam trochę popuścili, napisaliśmy konstytucję 3 maja 1791 roku. Jednak ta nie wszystkim się podobała, trochę jak dziś. Powstała Targowica. Dziś Konstytucję obalono ustawą, Pan Poseł Suski nie słyszał bowiem o Katarzynie II zwanej wielką, rozbawił tym wszystkich, nawet Panią Wassermann, Przewodniczącą Komisji Sejmowej ds. Amber Gold. Kiedyś obalić Konstytucji ustawą by się nie dało, trzeba było siłą. Podobnie jak dziś siły nie było, no co, Obrona Terytorialna to jeszcze za młoda formacja jest, ustawa wystarczy.Wtedy by nie wystarczyła. Poproszono cesarzową Katarzynę II właśnie. Ta się zgodziła i napadła na Polskę 18 maja 1792 roku. Źle to się skończyło, zaborcy dokręcili nam śrubę ponownie. Tym razem Austriakom się nie chciało, rozbioru dokonały Prusy i Rosja, 23 stycznia 1793 roku II rozbiór Polski.
Trochę się uspokoiło, sprawy szły jednak w złą stronę. Wybuchło Powstanie Kościuszkowskie, rozpoczęło się 24 III 1794 roku zakończyło 16 XI 1794 roku. No teraz to do Prus i Rosji dołączyła Austria, ta była głównym inicjatorem rozbioru naszego kraju, i ziemie polskie zniknęły z map Europy. III rozbiór Polski 24 października 1795 rok.
Wydawało się, że na zawsze zniknęliśmy z tych map, aż wreszcie pojawił się Jan Paderewski. Grał pięknie na fortepianie, wzbudzając tym zachwyt wszystkich, nawet Królowej Anglii Wiktorii i Cara Rosji. Ten chwalił Paderewskiego po jednym z koncertów, mówił iż jest dumny, że jest taki zdolny Rosjanin. Paderewski odparł mu , że on jest Polakiem. Potem wybuchła I wojna światowa, trwała od 22 lipca 1914 ,do 11 listopada 1918 roku. Jak się zakończyła, nasi zaborcy mieli dość, wojny, nas , wszystkiego mieli dość. Pamiętano jednak o Polsce, bo przecież Paderewski ten co tak pięknie gra na fortepianie, jest Polakiem. Wśród pamiętających o Padrewskim i jego Polsce był Prezydent Stanów Zjednoczonych Woodrow Wilson. Ten powiedział, Traktat Wersalski podpiszę, jak będzie Polska, i Polska powstała. Nic się jednak nie zmieniło. Nie zmądrzeliśmy ani trochę. Mało tego , polityka Dmowskiego i Piłsudskiego skłóciła Polaków bardziej niż teraz GRU. Paderewski starał się jakoś Polaków pogodzić, dał sobie jednak spokój. No ale Polska była. Do władzy w Niemczech doszedł Hitler. Ten wymyślił ,że Żydów wymorduje, zajmie całą Europę i pokaże jak się rządzi. Musiało się to naszym ówczesnym rządzącym spodobać, bo jak Hitler napadał na Czechosłowacje w 1938 roku, dołączyliśmy do niego, zajmując Zaolzie. (pisałem o tym). Naszą przebiegłość dostrzegł inny mądrala z tamtego okresu, Mołotow. Ruski, też pogadał z Ribentropem, Niemcem i uzgodnili, że jak Niemcy napadną na Polskę to oni, znaczy ruskie, też coś tam sobie wezmą. Niemiec się zgodził i tak się stało. Polskiemu rządowi wszystko się pokićkało i dał dyla z kraju. (pisałem o tym) Paderewski już nie grał, ale pomagał jak mógł. Załatwił kasę w Stanach Zjednoczonych i dał Sikorskiemu na dozbrojenie polskiego wojska. I to właśnie wojsko, armia co ją Stalin pozwolił utworzyć, to ci zesłańcy ze stalinowskich łagrów, walcząc na frontach drugiej wojny światowej, zagwarantowali , że po wojnie Polska nadal była. Nawet taki Stalin w Techeranie musiał walkę ŻOŁNIERZA POLSKIEGO docenić. Może i blado nas narysowali, ale byliśmy. Mieliśmy swój język i daliśmy sobie radę. Nie wiem na pewno, bo Anglicy nie chcą pokazać dokumentów chociaż obiecali, ale na spotkaniu Sikorski –Majski , jakąś kasę Majski od Sikorskiego dostał. Tak za friko Stalin by armii nie utworzył, i to dwóch, ta pierwsza z Andersem po utworzeniu wyszła do Iranu. (pisałem o tym) To już 99 lat od rozbiorów i nadal jesteśmy na mapie, teraz to nawet jakoś tak wyraźniej jesteśmy rysowani. Trzeba jednak uważać ,licho nie śpi. Podziały po rozbiorowe nie zniknęły. Widać to w preferencjach wyborczych. Poparcie dla poszczególnych opcji politycznych, w jakimś stopniu odzwierciedlają granicę dawnych zaborów. Nie chcą tego zauważać źli politycy – a jak oni właśnie to zauważyli? Ostatnio taki jeden był zachwycony Carlesem Puigdemontem, Hiszpanem , ten zabrał trochę państwowej kasy i bał się, że sprawa wyjdzie. Wymyślił separacje Katalonii. No i poparł go jeden z naszych polityków, i to nie jakiś dziwak, taki normalny, co politykę zagraniczną ma prowadzić. Aż się boję pomyśleć co takiemu po głowie chodzi. Dużo trzeba. Kochani – teraz jak będą wybory, popatrzcie uważnie na nazwiska. Nie na nazwy partii, nazwiska , wybierzcie dobrych polityków. Może się uda. Może doczekamy stulecia naszej niepodległości. Może razem to stulecie będziemy świętować. To moje marzenie. Coś dużo tego ” morza” , trudno pozostają marzenia. W marzeniach widzę jak słuchamy opery „Manaru” Paderewskiego, transmitowanej przez telewizję publiczna, z auli Szkoły Ojca Tadeusza Rydzyka , gra orkiestra złożona z muzyków wszystkich polskich teatrów, śpiewają soliści i aktorzy ze wszystkich polskich teatrów operowych, konferansjerkę prowadzą, Pani Krystyna Pawłowicz i Donald Tusk, a słowo wstępne, przed koncertem wygłasza Prezydent Andrzej Duda. Co? To trudna opera jest, o tolerancji. Myślę że para prowadząca konferansjerkę, a i sam Prezydent, zestawieni w temacie tolerancji, byliby naprawdę ciekawi. Bo brak tolerancji legł u podstaw tych wszystkich nieszczęść, które opisałem. Najgorsze jest jednak to, że niewiele się zmieniło.
Pisałem ostatnio o partyzantach w mojej małej ojczyźnie. Materiały którymi dysponuję nie nadają się do publikowania w tej formie. Jednak trochę nad nimi popracowałem i następny wpis będzie o wojnie domowej w mojej malej ojczyźnie. O zdobywcach Zaolzia też tam będzie.

Dodaj komentarz