Po śmierci Tancerki

 

7 marca 2018

 
Był rok 1987 nie szukałem już żony, wszystkiego miałem dość. Wiedziałem, że Wigilia będzie beż komentarzy o moim starokawalerstwie. W kraju było coraz gorzej. Wszyscy wiedzieli jak zrobić żeby było lepiej, ale nie było. Tylko ja wiedziałem dlaczego. Nie było mojego aniołka. Zbigniew Messner wprowadził II etap reformy gospodarczej. Pamiętam jak aniołek mówił. Trzeba zmniejszyć przerosty zatrudnienia, trzeba dać ludziom wolność gospodarczą. No i Messner to zrobił. Ale bez aniołka to tylko zabieg propagandowy był. Każdy gadał nikt nie robił.
Pamiętam jak Tadeusz Strzała mój przyszły Teść (wtedy jeszcze nie znałem jego córki) na plebanii w Chorzelowie, z Proboszczem Kazimierzem Kaczorem narzekali, że nie ma cementu, a kaplicę na cmentarzu budować trzeba. Dobrze, że Janek deski załatwił. Tylko modlitwa panowie nam została, powiedział do nas Proboszcz. Uklęknęliśmy, żeby się pomodlić, cement strasznie był potrzebny. Ja obiecałem Bogu, że jak Polak zostanie Papieżem, nigdy go o nic nie poproszę. Prosiłem więc w modlitwie o cement mojego aniołka. Kilka dni później spotkałem Pana Strzałę na zielonym rynku w Mielcu, koło Cechu. Bóg nas wysłuchał, mamy cement i pobiegł uradowany. Mnie nic nie cieszyło.
Kiedyś w pracy wszedłem do budynku głównego biura, ja swoje miałem na hali. Pani co łączyła telefony powiedziała, że jakiś borowik do mnie dzwonił, zostawił numer, prosił żeby oddzwonić. Proszę połączyć powiedziałem, nie ma mnie dla nikogo. Ty nie jesteś dyrektorem, żeby tak mówić ,odezwał się przewodniczący związków zawodowych. Taki stały, niezależnie jakie związki akurat były. A co Pan może już nim jest, zapytałem. To co pan tu robi? Awanturę usłyszał Dyrektor, on jeden wiedział chyba, co to za borowik dzwonił. Pan z mojego gabinetu porozmawia, proszę, powiedziało i wyszedł.
Serce strasznie mi waliło, chyba zaczynałem mieć problemy z nadciśnieniem tętniczym. Borowiec, były ochroniarz mojego aniołka odebrał i mówi. Przyjedź, rzucam tę robotę, muszę zdać sprzęt, a mam tam twoje gadanie z cmentarza, pomyślałem, że chciałbyś posłuchać. Będę jutro powiedziałem. Nie wiem czy dyrektor słyszał naszą rozmowę, ale gdy wyszedłem powiedział, trzy dni.
Gdy posłuchałem mojego gadania z cmentarza, jak to określił borowiec, byłem zdziwiony, że to ja powiedziałem. Odpisałem sobie na pamiątkę. Borowiec opowiedział mi jak poznał Panią Dyrektor. Pod koniec grudnia 1985 roku, miał z nią lecieć do Watykanu, do Papieża. Jaruzelski jakieś papiery podał. Ma pan papier toaletowy – w domu czy pan ma? Nie odpowiedziałem ( wtedy nikt nie miał papieru toaletowego). No to już Pan ma, tam leży. Ale później go pan weźmie, teraz weźmiemy ten worek i pojedziemy do Wałbrzycha. Metan w kopalni wybuch, w cholerę ludzi zginęło. Kasę wojewodzie zawieziemy niech podzieli. Dopiero teraz zobaczyłem, że w worku po papierze toaletowym są pieniądze. Zatachałem to z nią do samochodu i do Wałbrzycha. Daliśmy kasę wojewodzie, teraz do kopalni. Nie chcieli nas wpuścić, musiałem dać kilku po ryju ale dowiedziała się tego co chciała. Zajebali ci co wentylowali i metan wybuch. 18 ludzi zginęło. Nie wiem co oni ci zrobią, gadała do jakiegoś gościa, wiem co ja bym ci zrobiła. Wiesz co to jest kręcenie wora, wiesz! Nie wiedział. Powiedz mu. Wytłumaczyłem, facet zbladł. Na lotnisko, powiedziała. W Watykanie była jak u siebie, pogadała z jakąś siostrą, ta zaprowadziła nas na taki długi korytarz, pięć minut powiedziała. Po chwili idzie z Papieżem, ucałowałem Ojca Świętego, a on ucałował ją w głowę i mówi do mnie i do siostry. Poczekajcie chwilę grzecznie tu obok, porosimy was jak pogadamy, opłatkiem się połamiemy Święta przecież. Po chwili Ojciec Święty chyba jakąś laską uderzył w podłogę, idziemy powiedziała siostra. I oni ci dali tyle pieniędzy, te sknery mówił Papież gdy weszliśmy. Powiedziałam, że kopertę tylko potrzebuję. No i jak to się w kopertę zmieściło. No bo to worek taki był ale papierowy, jak koperta. Dobrze, że ja Cię tam mam, kwiatuszku ty mój powiedział Papież. Szkoda, że ja nie jestem młodszy, walną bym tę robotę. Pogadałbym jeszcze ale Biskupi przyjechali Synod mam. (Był to Synod Nadzwyczajny Biskupów z okazji dwudziestej rocznicy Soboru watykańskiego II) Masz kogoś na te święta, zapytał ją Papież. Będę miała za dziewięć miesięcy. Pomyślałem, że jest w ciąży, Papież chyba też tak pomyślał, bo strasznie się ucieszył. Opłatek i jeszcze wieczorem byliśmy w Warszawie. Zapytała co będę robił z resztą wieczoru. Musze potrenować, pójdę z panem – potrenować. Weszła na sale w kimonie, zjechany czarny pas, zrobiła wrażenia. Miała Dan W Shotokan. E nie mogła być w ciąży. Mówiła o mnie, mieliśmy się spotkać za dziewięć miesięcy. Umówiliśmy się na to spotkanie dziesięć lat wcześniej, Cała Ona.
Rok po tej rozmowie Poznałem Córkę Pana Tadeusza Strzały. Strasznie mi się spodobała, przy niej zacząłem zapominać o tancerce. Muszę przyznać, że mnie to zdziwiło. Myślałem, że już nigdy z nikim się nie zwiąże. Otworzyli w Mielcu kawiarnię „Wioletka”, alkohol kupowali w PEWEX – się, naprawdę kawiarnia była super. Telefon do Państwa Strzałów miałem w kalendarzu. Teraz albo nigdy powiedziałem raz, siedząc w pracy na drugiej zmianie. Wykręciłem numer, odebrała Dorotka, teraz moja Żona. Zaprosiłem ją do tej kawiarni, zgodziła się. Przywaliłem z radości w ścianę jak wtedy w szpitalu, no ale teraz tynk odpadł. Wtedy to było z rozpaczy, radość wygrała. Poszliśmy, zamówiliśmy Canelli wino, to co jest teraz, to nie to co było wtedy, tamto z PEWEX – su było. W pewnym momencie usłyszałem „Aroud The Clok” Kurczę, zaraz będę ryczał. Przeprosiłem i poszedłem do toalety. Patrzę w lustro, nie, nie ma łez, no ale włosy już nie jak u kosa, dużo siwych, jak u samiczki kosa. Dobra bo się poryczę. Przemyłem dla pewności twarz, znowu miałem swojego aniołka. Co było inaczej? Do głowy przychodzi mi tylko muzyka. Rocka Billa Haleya zastąpił Leonard Cohen.
Gdy moja Babcia w Zaklikowie dowiedziała się że przyjechałem z dziewczyną, przyszła ją zobaczyć. Pogadała z Dorotką, a potem już tylko do mnie mówi tak, ty mówili mi, ze ona umarła. No i wtedy to się popłakałem. To alergia powiedziałem Dorotce. Czasem jeszcze mam tą alergię ale jej nie leczę.
Dalszy ciąg mojego spotkania z borowcem, to będzie następny wpis.

Dodaj komentarz