Tak na Białorusi krzyczeli robotnicy na wiecu “poparcia” dla prezydenta Aleksandra Łukaszenki. Usłyszeli to również polscy politycy. Ostatnio Polska i Białoruś nie schodzi z pierwszych stron gazet. Zachodnie telewizje pokazują jak polska policja bije ludzi spod znaku LGBT, a na drugiej połówce ekranu, jak OMON na Białorusi bije demonstrantów. Tam biją mocniej – w 1987 roku radziecki żołnierz chciał służyć Marysi, (wcześniejsze wpisy). Chwalił się, że przeszedł test na funkcjonariusza OMON-u, pokonując w walce na gołe pięści czterech wyszkolonych onowców. Marysia potrzebowała takich ludzi i zaproponowała mu “rozmowę kwalifikacyjną” – jakbyśmy dziś powiedzieli. Doceniła, że chłopak porzucił służbę po tym co zobaczył w Afganistanie, gdzie OMON dokonywał masakr ludności cywilnej. Właśnie w 1987 roku, z jednostki która miała zabezpieczać Olimpiadę w Moskwie (1980 rok), OMON czyli Otriad Mobilnyj Osobogo Naznaczenija stał się oddziałem, który miał zabezpieczać władzę. Młody był bardzo zdziwiony, że aby pokazać co umie, ma walczyć z Majką, a nie z jej ludźmi. Na początku dostał fory, poczekała, aż zrozumie z kim walczy. Ja i jej ludzie nawet nie patrzyliśmy, staliśmy z boku rozmawiając. To też go zdeprymowało, po chwili podniósł ręce do góry, ukłonił się i odszedł. Paka, pożegnaliśmy chłopaka. Przypomniałem sobie to jak patrzyłem na białoruskie dziewczyny, ściskające młodego OMON-owca, który zrobił coś podobnego.
To że nie można służyć złu, zrozumieli też niektórzy polscy politycy. Minister zdrowia Łukasz Szumowski i jego wiceminister Janusz Cieszyński podali się do dymisji. Dołączyła do nich również wiceminister cyfryzacji Wanda Buk, a ostatnio minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz. Jest okazja, aby podjąć próbę uwolnienia się ze szponów mafii, bo tak teraz należy określać rządy w Polsce, a ta okazja, to urlop pana Jarosława Kaczyńskiego. Pośrednika złych polityków i świata mafijnego. Tu trzeba dodać – nieświadomego. W tym świecie każdemu jest przypisane jakieś przewinienie i musi słuchać, kłamać albo grozi mu więzienie. To i tak dobrze, w systemie gdzie panuje GRU, ci co walczą o prawdę albo jak kto woli walczą o wolność, mają gorzej. Właśnie dokonano zamachu na Alieksieja Nawalnego – módlmy się za niego, bo tylko to pozostało, a dla nas byłoby lepiej, żeby temu co się go boi Putin, przeżyć się udało. Bo takich niewielu już zostało. Jak to się stało, że wszystko się tak pokićkało?
To co mamy teraz na Białorusi, w Polsce 40 lat temu się działo i też w sierpniu się zaczynało. Gdy partyjnym aparatczykom dobre życie się urwało, wielu się to nie spodobało i się postarali, żeby tak się pozmieniało, by ich dobre życie pozostało. To się udało. Kłamstwo wygrało i wolnością nazywane zostało. Marysia już nie żyła, On by na to nie pozwoliła, Ona prawdę historyczną by przywróciła i mafii do władzy nie dopuściła.
Teraz do Białorusinów – Kochami, Marysia o której piszę zmarła 13 października 1987 roku, w 44 rocznicę bitwy pod Lenino. Ona zawsze mówiła, że ta bitwa na Białorusi była i o Polesiu we wspólnej Europie marzyła. To ta bitwa sprawiła, że Polska po II wojnie światowej nadal była. Gdy umierała prosiła, aby prawda historyczna zawsze fundamentem budowy demokracji była, bo choć na początku zaboli, to potem godnie żyć pozwoli. Polska jej nie posłuchała – może Wy posłuchacie. Ona ze szczęścia by się popłakała, bo Polesie jak Ojczyznę kochała.
Możliwe, że za ratowanie tej pięknej krainy, po katastrofie w Czrnobylu – życie oddała…
Kolejny raz zaproponuję “oleum”, jak mawiał Onufry Zagłoba. On siemię lniane podjadać radził, ja nasiona konopi polecam. Nie zauważyłem żeby rozumu od tego przybywało ale na pewno dostarczamy do organizmu nienasycone kwasy tłuszczowe omega 3-6-9 (NNKT) oraz łatwo przyswajalne i hipoalergiczne białka.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.