Słowo to kojarzy mi się ze Świętami Bożego Narodzenia. Jako dziecko wypatrywałem pierwszej gwiazdki w wigilię, a Rodzice mówili, że ta gwiazdka nazywa się koniunkcja. Dużo później zrozumiałem, że Wenus i Mars w jednej linii widziane z ziemi tworzą bardzo jasny punkt i to jest właśnie koniunkcja. To znak, że narodził się Jezus, na którego czekaliśmy – coś się zaczęło i coś skończyło. Życzymy sobie, żeby to co się zaczęło było dobre, ostatni rok pokazał, że jest różnie. Tu mam dwa powiedzenia często przytaczane na moim blogu; zawsze może być gorzej i nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Bardzo mi się te powiedzenia podobają – depresji zapobiegają.
Myślę jednak, że ta moje postawa ma też inne podłoże – to te 14 miesięcy, kiedy spotykałem się z Marysią (wcześniejsze wpisy). Niby nic – okres, który porównany do moich 60-sięciu lat, to tylko niecałe 2% dotychczasowego mojego życia – prawie nic i aż tyle.
Te moje opowiadania staram się pisać z jej perspektywy, a 6 grudnia to bardzo ważna data dla świata Marysi. Dziś zapomniana, niedoceniana, a nawet wyśmiewana. W 1986 roku zainaugurowano działalność Rady Konsultacyjnej, która doprowadziła do obrad okrągłego stołu. Alternatywą była wojna domowa. Widziałem zdjęcia okropności z Hiszpanii i Ugandy – nigdy tych fotografii nie zapomnę. Pozdrawiam Naród Ugandyjski i ich Prezydenta Yewri Sewemi. Rządzi tam od 1986 roku. Mery Chrysmas, Krismas in diema (suahili). wtedy im tam i nam się udało, bo patronat nad Radą Konsultacyjną po prostu wrogom się oddało, a po swojemu obradowało. Ani Rada Koordynacyjna na Białorusi, ani Rada Konsultacyjna Strajku Kobiet tego nie zrobiła i chyba swą szansę straciła. Ja wiem, że ten numer z patronatem Marysia zrobiła, Ona inaczej świat widziała i nieprawdopodobna wyobraźnię miała.
Dziś gwiazdą by była, jak Pani Ursula von der Leyen, która właśnie z Wielką Brytanią umowę handlową podpisała. Dokonała czegoś, czego żadna frakcja rządzona przez mężczyzn zrobić nie umiała. Banda Putina przegrała – Marysia przed nimi ostrzegała.
Rosjanie patrzą z Moskwy w kierunku zachodnim i widzą koniunkcję gwiazd światowej polityki. Wspomnianą już Ursulę von der Leyen i Kanclerz Niemiec Angelę Merkel. Warszawa nie świeci zbyt jasno, tu ich działania sprawiły, że nasi politycy do ich linii się przychylili. Ale Pani Věra Jourová to zauważyła i Warszawę odwiedziła. Gdyby dziewczyny ze strajku kobiet ją swoją swą patronką zrobiły, to może by zwyciężyły.
Tego Polsce życzę.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.