Nasze szczepienia

W Centralnym Szpitalu Klinicznym MSWiA w Warszawie zaszczepiono pierwszą osobę na COVID-19 w Polsce – naczelną pielęgniarkę szpitala Alicję Jakubowską. Zaszczepił ją dr Artur Zaczyński.

Patrzę na zdjęcie i mam nadzieję, że będzie historyczne i nie podzieli losu tego zdjęcia.

Lenino, Bia³oruœ, 12.10.1943 r. Pierwsza bitwa z Niemcami stoczona przez I Dywizjê Piechoty im. Tadeusza Koœciuszki. Nz. Natarcie Polaków. ij/dl PAP/CAF/WAF

Dziwne porównanie? Już wyjaśniam. Nasza sytuacja jak chodzi o demografię przypomina okres II wojny światowej, a powody tragedii są bardzo ale to bardzo podobne. Nie mamy rządu. Wprawdzie ten jeszcze nie uciekła jak sanacyjny ale to wcale sytuacji nie poprawia. Udają, że nie ma problemu, bo chcą w to wierzyć ich zwolennicy. Tu muszę przytoczyć powiedzenie Marysi ( wcześniejsze wpisy), które do tej pory wydawało mi się zbyt radykalne. Polityk jest od głupiego gadania, jak dupa od srania.

Po tym jak w 1939 roku rządzący Polska politycy zwiali, z problemem sami żeśmy zostali. Czerwoną szczepionkę żeśmy wybrali i przetrwali. A teraz postaram się opisać, jak 12 i 13 października 1943 roku, żeśmy się zaszczepiali.

Po śniadaniu inną niż zwykle bramą żeśmy wymaszerowali. To nie będą ćwiczenia. Od rana słychać było jak nasza artyleria wali. Zmieniliśmy Rosjan, co transzeje kopali. Na horyzoncie Niemcy łopatami machali – słychać było jak gadali. Nagle przerwa na papierosa – no tego żeśmy się nie spodziewali. Podoficer dyżurny drze mordę; dowódcy plutonów, do dowódcy kompanii. Gdy ci do swoich drużyn z odprawy wracali, wcale się nie uśmiechali. Przygotować się do ataku! Komenda jak echo zabrzmiała i nasza kompania wszystko zrozumiała – bo w chlebaku prawdziwe, a nie ćwiczebne granaty RG 42 miała. Niemcy też kopać przestali i marsza zagrali. Po chwili z megafonów po polsku zagadali, żebyśmy do nich przystali, bo to nie nasza wojna. To tak jakby psy ogonem zamerdali – stwierdził dowódca drużyny. Boją się, a jak bezbronne kobiety i dzieci mordowali, to się nie bali. Zaraz będzie naprzód. Gdyby teren miał jakieś zagłębienia, byłoby skokami naprzód. Trudno – jest komenda i znowu jak echo przez wszystkich powtarzana. Ruszamy. Patrzymy w niemiecką transzeję, widać hełm, przystajemy, mierzymy, strzelamy. Schował się. Za chwilę znowu łeb wystawia. teraz serią poprawiamy. Przygotować granaty – odbezpieczamy, Granatami ognia, rzucamy i zalegamy. Bagnet na broń zakładamy i czekamy. Granaty wybuchły – teraz ruszamy. Walka wręcz – to już znamy, teraz sobie radę damy.

To był chrzest bojowy, taka dzisiejsza szczepionka – oni się nie bali i mam wrażenie, że bardziej ryzykowali.

Teraz opiszę Sylwestra 1988 roku. Następny to było moje wesele z Dorotką, poprzedni to moja żałoba po śmierci Marysi, a 1988 był po prostu fajny. Z inną Dorotka go spędzałem – swojej jeszcze nie znałem.

Jednak coś innego z tamtego okresy chce opisać. 23 grudnia 1988 roku, Mieczysław Wilczek minister przemysłu w rządzie Mieczysława Rakowskiego wprowadził jedną z najważniejszych ustaw w historii Narodu Polskiego. O wolności gospodarczej. Jak coś nie jest zabronione, jest dozwolone. Obowiązywała od 1 stycznie 1989 roku, do 31 grudnia 2000 roku. Był to okres kiedy nasza gospodarka z planowej w wolnorynkową się przeistaczała – bardzo trudny okres. Przypomina dzisiejszy kryzys. A to dlatego, że wracamy do starego – znaczy planowego, odchodząc od modelu rynkowego. Teraz opiszę dlaczego porównałem tamto do dzisiejszego. Wspólnym mianownikiem jest podatek obrotowy, który ma złagodzić kryzys finansowy.

Ustawę, którą wprowadził Wilczek Marysia napisała ale Ona uważała, że z podatku VAT Polska wszystko będzie finansowała – jak już państwowych przedsiębiorstw nie będzie miała. Ekipa Rakowskiego jeszcze te przedsiębiorstwa miała ale gospodarka planowa z finansowaniem państwa rady sobie nie dawała i następna ekipa premiera Tadeusza Mazowieckiego do rządów się dobrała, (12 września 1989). Tak naprawdę o niczym pojęcia nie miała. EJŻ zlikwidowała i wszystko co miało wartość dla kraju sprzedała. Gdy kasę wydała, podobnie jak ich dzisiejsi naśladowcy z podatku obrotowego kraj finansować chciała. Dziś są fundusze unijne, VAT – ale to mało i ekipa premiera Mateusza Morawieckiego jeszcze podatek obrotowy wymyśliła. Tak naprawdę są to różne podatki, daniny, podwyżki już istniejących opłat itp. Naliczyłem ich kilkanaście ale nie wszystkie policzyłem – bo się wkurzyłem. Pan premier działa, jakby tworzył bankowy plan finansowy – ma to gdzieś z tyłu głowy.

Pamiętam jak w 1986 roku Marysia VAT promowała, a podatek obrotowy krytykowała. Na początku kompletnie tego nie rozumiałam. 2% podatku obrotowego, miało bardziej zwiększać cenę towaru, niż 20 % VAT-u. Jak!? Z zainteresowaniem słuchałem jej wystąpień. Mówiła mniej więcej tak. Gospodarka rynkowa jest lepsza jak planowa, bo w rynkowej jest kooperacja. Jeden wyrób może wytwarzać nawet 100 firm. Gdyby każdy do swojej faktury dopisał 2 % podatku obrotowego, to postęp geometryczny (dziś ciąg geometryczny) sprawi, że cena końcowa będzie astronomiczna. VAT to zawsze będzie 20 %, a każdy projektant, wytwórca, producent, transport, handel – zapłaci proporcjonalnie do swojego wkładu finansowego w dany produkt.

Obserwując scenę polityczną wiem, że nasi politycy do dziś nie zrozumieli tego i to jest przyczyna tego wszystkiego. Życzę Polsce, aby w roku 2021 powróciła do tamtego – Marysinego.

Dodaj komentarz