Co się stało, że pokoju w Europie utrzymać się nie udało?

25 maja w Radiu MARIA wspominaliśmy rotmistrza Witolda Pileckiego i generała Wojciecha Jaruzelskiego. Dwóch oficerów, których Marysia bardzo szanowała. Odeszli z tego świata tego samego dnia, właśnie 25 maja. Natomiast jeżeli chodzi o lata, to jest różnica jednego pokolenia. Dokładnie 66 lat. Na Pileckim dokonano egzekucji w 1948 roku.

To nie jest egzekucja Pileckiego ale tak to najprawdopodobniej wyglądało

Oskarżyciel i sędzia w procesie Pileckiego, to oficerowie LWP ale wywodzący się z AK. Dziś w wymiarze sprawiedliwości mamy coś podobnego. Zabrano część zadośćuczynienia Annie Jakubowskiej, ps. Paulinka, uczestniczce Powstania Warszawskiego za 5 letni pobyt w stalinowskim więzieniu. Takim samym jak ten, w którym zamordowano Pileckiego. Jaruzelski zmarł śmiercią naturalną 25 maja w 2014 roku.

Watykan 12 stycznia 1987 rok

Dla słuchaczy Radia MARIA, którzy nas słuchają, bo Marysię pamiętają, jedną z najważniejszych dat jest dzień 12 stycznia 1987 roku. To wtedy generał Wojciech Jaruzelski i Papież Jan Paweł II w Watykanie zakończyli wojnę domową w Polsce. Było mnóstwo ofiar tej wojny, a jedną z nich był właśnie rotmistrz Witold Pilecki. Trwała z przerwami od – no właśnie, od kiedy? 17 września 1939 roku, gdy Wódz Naczelny Edward Rydz-Śmigły zwiał? A może do 4 lipca 1943 roku, kiedy w Gibraltarze zamordowano generała Władysława Sikorskiego? Miesiąc później 8 sierpnia był mord pod Borowem, gdzie NSZ pod dowództwem Leonarda Zub-Zdanowicza wymordowały partyzantów z Gwardii Ludowej. Dziś obie te tragedie są wymazywane z naszej historii.

Mogiła partyzantów pod Borowem nie jest nawet grobem wojennym, a zamach w Gibraltarze nazywa się katastrofą. IPN opowiada, że dowodów, iż to był zamach nie posiada. Wiem, że je mieliście i wiem, że zniszczyliście. Chcę żebyście wiedzieli, że tylko kopie żeście mieli.

13 grudnia 1981 rok – data wprowadzenia stanu wojennego przez generała Jaruzelskiego, jest określana jako coś złego. Argument, że mogło dojść do czegoś gorszego, tzn. interwencji Związku Radzieckiego nie trafia do każdego. Przecież Rosjanie tu byli, oni nic by nam nie zrobili. To prawda, ci co tu stacjonowali normalnie wyglądali. Ale na granicy inni na rozkaz czekali; Czeczeni, Burjaci. W Ukrainie pokazali, to czego w Polsce dzięki Jaruzelskiemu nie dokonali.

Służyłem wtedy w wojsku – myśmy na nich czekali. O swoje życie się nie bałem, byłem pogodzony ze śmiercią i wiedziałem, że jakby co, kolega co się obok okopał mi pomoże. Razem transzeje żeśmy kopali, razem przez wiele miesięcy pot na ćwiczeniach z siebie wylewali – teraz jeżeli czegoś żeśmy się bali, to jak to będzie, jak będziemy sobie w walce pomagali.

Dziś wiem, że jednego wtedy pod uwagę żeśmy nie brali, że ruscy nie nas ale cywilów będą zabijali – gwałcili, rabowali. Bo po tych co w Polsce stacjonowali, czegoś takiego nigdy byśmy się nie spodziewali. To takim właśnie na początku walk w Ukrainie cywile przed czołgami i transporterami na drodze stawali. Dopiero jak Burjaci i Czeczeńcy do walk przegrupowani zostali…

Na wojnie ważne jest zaskoczenie – inaczej uprzedzenie działań przeciwnika. Stan wojenny był takim zaskoczeniem ale dla wroga wewnętrznego. Wywiad amerykański CIA, czyli wróg zewnętrzny poznał plany Jaruzelskiego poprzez zdradę Kuklińskiego. Jednak o planach wprowadzenia stanu wojennego, nie poinformowali sojusznika polskiego i Jaruzelski zdołał nie dopuścić do tego, co dziś jest udziałem Narodu Ukraińskiego.

Nasuwa się pytanie dlaczego? Dlaczego teraz CIA, choć też wszystko wiedziało tak się spóźniało. Za późno zdecydowano, że broń defensywna to każda broń, która służy do obrony. Za późno zdecydowano się dostarczać Ukrainie ciężką i dalekosiężną artylerię. Trzeba też wspomnieć o Memorandum Budapesztańskim z 1994 roku, gdzie Rosja, Stany Zjednoczone i Wielka Brytania zagwarantowały Ukrainie bezpieczeństwo, w zamian za pozbycie się arsenału jądrowego. Ukraina była trzecią potęgą jądrową na świecie. I jeszcze o “szczekaniu” NATO, jak to określił Papież Franciszek. Już w 1991 roku, gdy Ukraina proklamowała niepodległość (24 sierpnia 1991 r.) rozpoczęły się rozmowy z NATO. Ukraina po tej dacie brała udział we wszystkich misjach pokojowych, a w 2020 roku otrzymała status członka programu Rozszerzonych Możliwości (Enhanced Opportunities Partners). Co się więc stało, na co NATO czekało, a może się bało i myślało, że jak będzie “szczekało” to wystarczy? Nie – to było za mało i właśnie dlatego pokoju w Europie utrzymać się nie udało.

Tak z perspektywy Marysi pokrótce wszystko by wyglądało, a teraz, także z tej samej perspektywy napiszę, co w Polsce w ostatnim tygodniu się działo.

Na początek prezydenta Andrzeja Dudę za przemówienie w Ukraińskim Parlamencie pochwalić by należało.

Wielu się tego nie spodziewało. Szkoda, że Radia MARIA się nie słuchało, jak proponowało, żeby współpracę z Ukrainą w energetyce jądrowej się zacieśniało. Linia elektroenergetyczna Widełka-Chmielnicka. Dziś nie tylko by się gadało ale i przyczółki do współpracy przy odbudowie Ukrainy miało.

Sanacyjni politycy, którzy zawsze tym się charakteryzowali, że ponad wszystko władzę kochali, a jak już się do władzy dorwali zawsze wszystko pokićkali; dzięki porozumieniu Papieża i Jaruzelskiego, z roku 1987 do władzy w końcu się dorwali i wprawdzie z przerwami ale do dziś jako rządzący Polską dotrwali. Dużo złego zrobili, praktycznie Polskę z UE wyprowadzili, ze wszystkimi nas skłócili, a ostatnio nawet Norwegów obrazili. Tych co w funduszach norweskich ogromnej pomocy nam udzielili i rurociąg Baltic Pipe na dnie Bałtyku naszemu PGNiG-owi położyć pozwolili. Gazem z norweskiego szelfu jeszcze go nie wypełnili. Dobrze by było, żeby to zrobili, jak będziemy ich obrażali, będą się zastanawiali.

Zawsze trzeba pomyśleć, jak robi się coś ważnego – i jak się kartkę wyborczą do urny wrzuca – Koleżanko i Kolego.

Dodaj komentarz