Oligarchia

Oligarchia polska – przyjmijmy, że jest to forma rządów, polegająca na sprawowaniu władzy przez niewielką grupę ludzi, narzucona nam przez władzę Kremla, gdzie ją wymyślono. To jest źle i świat demokratyczny takim rządom mówi nie. W Polsce to nie, jest wymierne – zablokowano nam środki pomocowe i jak tego nie zmienimy, będzie jak z programem Marshalla po II wojnie światowej. Pewnie Putina, jak wtedy Stalina za to obwinimy, bo własnej winy, jak zwykle nie zauważymy. Wtedy generała Sikorskiego w Gibraltarze żeśmy zamordowali, a dziś demokrację zlikwidowali i do dwudziestolecia międzywojennego żeśmy się odwołali. Przypomnę, że tamci rządzący we wrześniu 1939, jak nas  Niemcy, Słowacy i Rosjanie zaatakowali, pouciekali. Pozostali nas nie zaatakowali, tylko nam nie pomagali, choć wcześniej obiecali. Dopiero jak Paderewskiego i Sikorskiego na czele państwa polskiego zobaczyli, zdanie zmienili. Polacy pod dowództwem Sikorskiego  Niemców w Anglii rozwalili i do gry wrócili. Drugą potęgą w koalicji antyhitlerowskiej żeśmy byli, zanim Amerykanie po Pearl Harbor do wojny przystąpili. Gdyby nie katastrofa gibraltarska, dziś w zupełnie innym miejscu jako Polska byśmy byli, bo nie na sanacji, ale Jagiellonach byśmy się wzorowali, czyli na czasach, kiedy w Europie to my żeśmy  karty rozdawali.

Magnateria polska – najwyższa warstwa szlachty w Rzeczypospolitej Korony Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego.

Gdybyśmy w wyborach tak zagłosowali, żeby oligarchowie magnatami się stali, to może potędze Jagiellonów byśmy nie dorównali, ale jako Polska przetrwali. Proszę o tym pomyśleć – bo wszystko się zawali.

To nie jest możliwe, chóralnie zabrzmiało. Dlaczego? To nam Polakom niezwykłą ekipę UZAR  do Turcji na ratunek po trzęsieniu ziemi wysłać się udało. A dlaczego się udało? Proszę zwrócić uwagę, że tu o politykach się nie gadało, tylko działało.  Radio Maria w następnym wpisie będzie o tym pisało (gadało).

Ukraińcy, którym też Ruscy swój oligarchiczny system rządów zaszczepili, w wyborach prezydenckich oligarchię odrzucili. Na Wołodymyra Załenskiego postawili, człowieka z wyobraźnią, z którego politycy kpili. Nie ma politycznego doświadczenia, mówili. To wasze polityczne doświadczenie sprawiło, że wszystko w wojenną tragedię w Ukrainie się przekształciło, a wy politycy nawet żeście nie zauważyli, że to co wcześniej było leprze było. Ukraińskie społeczeństwo powolutku do Unii Europejskiej dążyło, rosyjskie surowce się wykorzystywało, a Putinowi lat nie ubywało. Gdyby Rosjanie i Białorusini zobaczyli, że Ukraińcy do Unii Europejskiej się zbliżyli, sami oligarchów Putina i Łukaszenki by obalili. Ciekawe co wtedy polscy oligarchowie by zrobili?

Trzeba też zaznaczyć, że rząd Ukrainy w obliczu napaści wroga nie uciekł, jak nasz sanacyjny w 1939 roku. Radio Maria prosi jednak, aby zapamiętać coś innego, że ostatnia ofensywa dyplomatyczna Wołodymyra Załenskiego rozpoczęła się od Parlamentu Brytyjskiego, tak jak ofensywa Ignacego Jana Paderewskiego – chodzi o przemówienie z grudnia 1939.

Dodaj komentarz