Podzieleni, skłóceni i niezadowoleni

Definitywnie zakończyły się wybory prezydenckie, wygrał pan Andrzej Duda. Dla mnie te wybory zakończyły się już po pierwszej turze – zamieściłem nawet wpis “I po wyborach” . Staram się bowiem opisywać rzeczywistość z perspektywy Marysi, (wcześniejsze wpisy), a Ona zawsze mówiła. Ludzie bez wyobraźni nie mogą rządzić, Jasiu, bo doprowadzą do katastrofy. Według tej jej dewizy z kandydatów na prezydenta RP, tylko Szymon Hołownia się nadawał, bo ma wyobraźnię, bo rozumie jak złym modelem rządzenie jest kult jednostki – czyli wzorowanie się na sanacji Józefa Piłsudskiego i to dlatego nie poparł Trzaskowskiego. Zarówno pan Andrzej Duda jak i pan Rafał Trzaskowski to piewcy geniuszu Piłsudskiego i według Marysi nie powinni piastować urzędu żadnego. Dlatego w drugiej turze mogłem jedynie wybierać z dwojga złego i choć jestem z podkarpackiego, zagłosowałem na pana Trzaskowskiego. Piszę to dlatego, bo moi klienci z poznańskiego śmieją się widząc rejestrację Citroena mojego. “Kwa-kwa” przyjechał gadają – nie jestem “kwa-kwa” ale wiem czemu mnie wyśmiewają – oni te dane znają:

Moje Podkarpacie to rzeczywiście ewenement, to tu pan Andrzej Duda wygrał z tak ogromna przewagą, że zdobył reelekcję. Głosowali na niego starsi wyborcy, młodzież głosuje jak reszta Polski. Nie wiem, czy wyborcy pana Dudy swój błąd zobaczą ale jestem pewny, że ich wnukowie im tego nie wybaczą, bo to oni poznają “klątwę kaczą”. Moje pokolenie “dobrobyt Gierka” spłacało, gdy już się udało, starszym znowu życie na kredyt się spodobało. Napisać, że to błąd to mało – romantyzmem nazywać to mi się zdarzało.

Marysia prezydenta przez Parlament wybierać radziła, tu w demokrację bezpośrednią nie wierzyła – tak Sołtysa i Posła powinno się wybierać – mówiła. Pisałem już o tym i Państwo mnie wyśmieli – może teraz razem byśmy się pośmiali?

Dlaczego żeśmy przegrali?

Nawet przegrane bitwy są wygrane, jeżeli zrozumiemy dlaczego odnieśliśmy ranę. To kolejne powiedzenie Marysi. Odnosiła go do Tukidydesa, który zrozumiał swój błąd jaki popełnił w wojnie peloponeskiej, (poprzedni wpis). Gdyby politycy to zrozumieli – żadnych wojen byśmy nie mieli.

Gdy obserwuję pracę pani poseł Krystyny Skowrońskie, czy pana posła Pawła Poncyliusza to wiem, że oni “Wojny peloponeskiej” nie czytali i dlatego na Podkarpaciu pole oddali. Zaś Pani poseł PE Elżbieta Łukacijewska czytała i jej gmina Cisna kolejny raz z populizmem zdecydowanie wygrała.

Strach – to się czuje w biurach poselskich parlamentarzystów Koalicji Obywatelskiej, których określiłem jako przegranych. Praktycznie wszyscy przeciwko ks, Tadeuszowi Isakowiczowi-Zalewskiemu w komisji ds. pedofilii zagłosowali, (za-3 przeciw-126). Nawet posłowie PiS aż tak bardzo biskupów się nie bali, (za-63 przeciw-148). Czasem odwiedzam te biura oferując książki. Nie proponuję Tukidydesa ale Orwella, jego “Folwark zwierzęcy” – myślę, że dla polityka powinna to być lektura obowiązkowa.

Strach polityków PSL przed gadaniem bp Marka Jędraszewskiego, to kolejna przyczyna porażki Trzaskowskiego, choć teraz posłowie PSL na ks. Isakiewicza Zalewskiego zagłosowali, to w wyborach parlamentarnych wystartować w dużej koalicji się bali i z Kukizem wystartowali. Gdyby nie to, dziś ludzie mali rządowymi mediami by nie zarządzali i prezydenckie wybory przegrali.

Strach to zawsze przegrana. Często już ryknięcie Marysi na przeciwnika załatwiało sprawę. Jej ludzie nazywali ją “Strapando”, kiedyś zapytałem co to znaczy. Nie powiedziała tylko namiętnie mnie pocałowała. Gdy już doszliśmy do siebie tam złapała i wyszeptała. Gdybyś Jasiu wiedział, “pałka” by nie stała. Dziś wiem co to znaczy i rozumiem czemu nie tylko terroryści się jej bali. Ona teorię strachu znała i jak dziś chłopaki z razwietpura przeciwko naszym politykom – ją wykorzystywała.

Nadzieja – Pan prezydent Andrzej Duda powiedział podczas wieczoru wyborczego tak; “druga kadencja będzie inna, będę odpowiadał tylko przed Bogiem, historią i narodem“. Nie wiem co Pan prezydent ostatnio czytał – bloga mojego, czy Tukidydesa całego – bo wygląda na kogoś innego. Może wreszcie się zorientuje, kto nas antagonizuje i już nigdy żaden “zielony ludzik” go nie wyroluje. Ruscy prezydenta wkręcili – jako szef NATO Stoltenberg do niego zadzwonili, głupoty gadali i wyboru gratulowali. To wina pana Szczerskiego, ministra prezydenckiego. Gdy źli politycy do kancelarii prezydenta się dostali, “drugie uch” zlikwidowali. Czas to przywrócić – trzeba żeby eksperci rozmów głowy państwa słuchali i podpowiadali.

Słowa prezydenta, gdzie przyznaje się do błędów w pierwszej kadencji, to dla mnie nadzieja, bo chyba zrozumiał, że jesteśmy przegrani i dalej tak ani, ani. Pomóżmy mu Kochani – żebyśmy nie byli pokonani.

Dodaj komentarz