OPOWIEŚĆ WIGILIJNA – MARYSI

Święta Bożego narodzenia 1986 roku spędzałem w Warszawie z moją dziewczyną Marysią. Opowiadaliśmy sobie o naszych rodzinnych tradycjach związanych z Wigilią. Było wiele podobieństw, Majce bardzo spodobał się mój wierszyk przy łamaniu opłatkiem.

Na szczęście, na zdrowie.

Na tą dzisiejszą Wigilię.

Abyśmy byli zdrowi, weseli, jak w niebie Anieli.

Abyśmy następnej Wigilii doczekali i opłatkiem się łamali.

Gdy skończyliśmy  łamać się opłatkiem, Marysia powiedziała to, co dzień wcześniej, na Wigilii w moim Rodzinnym domu, usłyszałem od Mamy. “Aby nasza rodzina powiększyła się”. Majka wzięła swoją mandolinę, zagrała kilka dźwięków i już wiedziałem, że zaśpiewamy “Cichą noc”, naszą ulubioną kolędę. Byłem zaskoczony, gdy po dźwiękach mandoliny, które przeniosły mnie w świat wschodnich klimatów, usłyszałem jak Majka śpiewa po niemiecku. Gdy skończyła powiedziała, że to będzie nasza Wigilijna tradycja. Naszym dzieciom Jasiu, zawsze w Wigilię będę opowiadała o cudzie z 1914 roku. (film) Gdy prości żołnierze niemieccy i brytyjscy złożyli sobie Świąteczne Życzenia,  zamiast do siebie strzelać, co im rozkazały rządy ich państw. Te rządy wcześniej zniszczyły elity, a to zawsze prowadzi do wojny. Teraz elity zabezpieczyły się przed głupotą złych polityków i utworzyły Radę Europejską. Musimy też stać się członkiem tej rady, tego Jasiu życzę nam i tej naszej Polsce.

To życzenie Marysi spełniło się, jesteśmy członkiem Unii Europejskiej – ja dziś życzę Nam i Naszej Europie, aby tak zostało.

Dodaj komentarz