W poprzednim wpisie napisałem, że zaczęło iść w dobrą stronę. Zauważył to też Pan Jarosław Kaczyński tyle, że dla niego idzie w złą stronę – wystraszył się. Teraz rozpoczynając kampanię wyborczą do europarlamentu, nie tylko zapowiedział przekop mierzei wiślanej ale las kazał wyciąć w miejscu, gdzie chce kopać rów. Na konwencji przedwyborczej postanowił utrzymać władzę za wszelką cenę. Madeleine Albright takie działanie nazywała początkami faszyzmu. Obiecał wszystko co mu przyszło do głowy i co inni mu doradzili. Te działania były na tyle chaotyczne, że 500+ na każde dziecko zaskoczyło nawet jego najbliższych współpracowników. Mnie szkoda było Pani minister finansów Teresy Czerwińskiej, zdała sobie bowiem sprawę, że misi pożyczyć 40 miliardów. Żeby być ministrem finansów nie można być złym politykiem – Pani Czerwińska wie czym to się skończy. Ja też wiem, bo pamiętam, to już było. Po tym jak Edward Gierek rządził za pożyczone, Polska zbankrutowała. Wtedy nam pomogli, chodziło o odzyskanie majątków, nazwano to odzyskaniem wolności. Rzeczywiście wielu odzyskało majątki utracone w wyniku hitlerowskiej agresji. Najfajniejsze było odzyskiwanie tego, co nie miało właściciela. To była “prywatyzacja”, jak już nie było co prywatyzować, zaczęto “reprywatyzować” a jak i to się wyczerpało, “repolonizować”. Teraz żeby kontynuować to złodziejstwo, trzeba korumpować grupy wyborców, to się nazywa “demokracja”.
Nasze dzisiejsze zadłużenie jest nieporównywalne do tego z epoki Gierka, dzisiejsze jest astronomiczne i rośnie nawet w czasie obecnej koniunktury. Gospodarka jest rynkowa więc dajemy radę dług obsługiwać ale nie zawsze tak będzie, widać już oznaki spowolnienia gospodarczego. Tylko kto nam teraz pomoże? Grekom pomogli, bo mają EUR, my nie mamy nic. Rezerwy budżetowe, jeżeli jeszcze jakieś były, to już ich nie ma. Prezydent Rosji Władimir Putin natomiast – ma rezerwy i to w złocie. Dopóki jesteśmy w UE dopóty jesteśmy bezpieczni. Pomysł aby zostawić UE i postawić na USA jest idiotyczny. Dziś wojna to nie czołgi – dziś wojna to cyberataki, które paraliżuję politykę i gospodarkę. Wielokrotnie pisałem jak bardzo tą wojnę przegrywamy, jesteśmy skłóceni jak za Piłsudskiego. Trzeba jednak oddać przedwojennej Sanacji to, że nie niszczyła elit – nauczyciel wtedy, to był ktoś. Po wojnie szkolnictwo również było ważne, nauczyciele mieli zagwarantowane mieszkania, pomoc w budowie domu a nawet otrzymywali działki budowlane. To była dobra droga, zlikwidowano analfabetyzm, nasze uczelnie zaczęły “pukać” do świata zachodniego. Dziś w ramach niszczenia elit, niszczy się nasze szkolnictwo. Tukudydes pisał do czego to prowadzi.
Jest jednak coś co mnie martwi na równi z widmem wojny. Niecały rok po śmierci Marysi, 27 września 1988 roku, premier Mieczysław Rakowski dał jej segregatory Mieczysławowi Wilczkoiwi, ministrowi przemysłu i ten zrobił tak jak Marysia napisała – uwolnił gospodarkę. Zapodział się jednak gdzieś kalendarz Marysi, tam było napisane jak nie dopuścić polityków do państwowych pieniędzy – koryta znaczy. Często czytała zapisaną tam definicję czym jest mafia – widziała ją we Włoszech. Potem stawała przed dużym prostokątnym lustrem, nazywała je zierkało, patrzyła w te swe mądre oczy i mówiła TAK NIE! Gdybym działała jak mafia, nie mogłabym popatrzeć sobie w oczy, lustro trzeba by powiesić poziomo.
Wiele lat po jej śmierci odwiedził nas kuzyn Marysi, Ukrainiec. Żona zrobiła kolację i namawiała gościa do jedzenia. Wtedy ten powiedział to, co kiedyś Marysia. Mam w domu zierkało, gdybym tyle jadł, musiałbym go powiesić poziomo. Ja się nie śmiałem. Dziś czasem patrzę w swoje lustro, wisi pionowo, brzuch można wciągnąć, tylko ta waga, pewnie zepsuta.
Do polityków – kochani, odpiszcie sobie tą definicję mafii z kalendarza Marysi; “To organizacja złoczyńców, mająca na celu nielegalne bogacenie się jej członków i występująca jako pasożytniczy pośrednik, narzucony przemocą, między własnością a pracą, produkcją a konsumpcją, między obywatelem a państwem. Mafia to kapitalizm pasożytniczy, który zarabia, ale nie kreuje niczego, poza złem”. Czytajcie ją często – żeby móc popatrzeć sobie w oczy.
Prosiłem Pana Premiera Mateusza Morawieckiego, żeby zrobił coś z Panią Anną Zalewską, co jest od edukacji – posłuchał, będzie w parlamencie europejskim. Pewnie zastąpi ja jakiś inny PiS-owiec – gorzej nie będzie i to jest pozytyw. Mam nadzieję, że to już długo nie potrwa.
Dla TVPiS nagrywano jakiś program o Sędziach Sądu Najwyższego . Pan Prezydent Andrzej Duda w pałacu prezydenckim, przemawiając tym swoim nienaturalnym głosem powiedział; “Sędziowie są splamieni w czasach komunistycznych”. To nagranie trafiło do TVN i wielu zaczęło się zastanawiać co Prezydent miał na myśli. Nawet prezydencki minister Pan Andrzej Dera próbował to rozkminić, tam jaszcze o wyzwiskach było. To w “rządowych” mediach trzeba obrobić i dopiero pokazywać a nie takie bez właściwego montażu. Straszną kasę pan Prezes TVP Jacek Kurski na to dostał – ponad miliard, musi się teraz starać.
Mnie cieszy, że doniesiono Panu Kaczyńskiemu o obiecankach cacankach z mojego wpisu o proteście niepełnosprawnych. Odniósł się bowiem do tego mówiąc, że te jego obietnice to nie są obiecanki, z których żartowałem, on to zrobi. Wierzę Panu Panie Jarosławie – problem jest jednak zupełnie gdzie indziej. Rzeczywiście ma Pan rację, człowiek bez pieniędzy ma problem ale człowiek z pieniędzmi, za które nie można nic kupić, też go ma. Pan tego nie rozumie, bo Pan tego nie przeżył, chociaż to było w latach Pańskiej młodości. Zostaw Pan Panie Jarosławie to wszystko – zostaw, bo Pana zamkną!
Co – rodzina się pokłóciła, to poważna sprawa jest.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.