Od zamachu stanu pod koniec 2015 roku obserwuję jak stajemy się innym Państwem. Często porównuję naszą dzisiejszą sytuację do epoki Edwarda Gierka. Zadłużanie kraju jest taką analogią, jednak rozdawnictwo, które to powoduje w epoce Gierka było bardziej sprawiedliwe. Tamten rząd nie musiał się martwić, że przegra wybory i dawał wszystkim “równo”. Jeżeli ktoś nie wie po co cudzysłów, proszę zapytać tych co pamiętają – wierszyk taki był. Teraz, partii jest więcej i żeby wygrać, trzeba się postarać. Źli politycy znaleźli sposób na wygrywanie wyborów. Korumpowanie wyborców – teraz jest ono doprowadzone do perfekcji. Wspiera się tylko niektóre grupy społeczne, muszą one być na tyle duże, aby zagwarantować wygraną. To jest tańsza metoda od tej którą stosował Edward Gierek. Myślę jednak, że prędzej czy później, może to doprowadzić do tego samego – bankructwa.
Problemem i wtedy i dziś jest czynnik społeczny – różnie nazywany, najczęściej są to związkowcy. Kiedyś rozwalali gospodarkę strajkami, dziś mają wpływ na rząd. Ostatnio wymyślili zakaz handlu w niedzielę, doprowadzili do upadku wielu drobnych przedsiębiorców a tych co pozwolili nam przetrwać ostatni kryzys, “bazarowych”, wspólnie ze złymi politykami, załatwili na amen. Ci ludzie to moje pokolenie. Gdy pisaliśmy maturę upadła epoka Gierka, gdy stawaliśmy na nogi upadł PRL – nie było pracy, było ciężko. Wielu musiało wziąć sprawy w swoje ręce. Nasze biznesy zaczynaliśmy wożąc maluchem papierosy do Niemiec i przywożąc elektronikę. Staraliśmy się wyjść z szarej strefy, to nie zawsze się udawało, wielu poznało życie więzienne. Nasze dzieci wychowaliśmy i wykształcili bez jakiegokolwiek wsparcia ze strony państwa. Uszczelnienie VAT-u, czym tak chwali się dzisiejszy rząd wykończyło wielu. Zlikwidowanie szarej strefy to błąd. Trzeba jedynie umożliwić wyjście z szarej strefy. Wszystkie duże światowe gospodarki powstały dzięki szarej strefie. Gastarbeiterzy w Niemczech, emigranci w USA – osoby, które wychodzą z takiej strefy, nie potrzebują na rozruch 20 tysięcy od Państwa – jak Pan Kacper Płażyński, kandydat na Prezydenta Gdańska. Tu gdzieś jest duży błąd…
Marysia – w 1987 roku moja dziewczyna pisząc ściągi dla rządu Zbigniewa Messnera miała dość prostą receptę na tamte ogromne kłopoty gospodarcze. Proponowała uwolnić gospodarkę i wprowadzić VAT. Przemysł mieli przejąć pracownicy, VAT miał podnieść wydajność pracy i umożliwić kooperację, również z podmiotami zagranicznymi a państwo miało się utrzymać podatków. Ten mechanizm gwarantował uruchomienie tego ogromnego potencjału, który w Polakach drzemie – przedsiębiorczości. Zakładała, że pracownicy jako udziałowcy w swoich firmach nie oddadzą swych zakładów. Nawet jak część sprzeda swoje udziały, to ten co kupi, będzie dbał aby jego własności nie odebrał mu jakiś przekręt. Pamiętam, że wtrąciłem się tu w tą jej rewolucyjną retorykę. Powiedziałem, że jest wielu takich, którym zakłady trzeba oddać, bo to, że sanacyjny rząd zwiał jak wybuchła wojna, nie było ich winą. Tu Marysia przyznała mi rację, byłem bardzo dumny. To Jasiu będzie rozstrzygał Sąd, powiedziała. Dotknąłeś bardzo ważnego aspektu przemian jakie nas czekają. To Sąd a nie politycy muszą decydować gdy będą wątpliwości, nie tylko w kwestii własności, inaczej państwo będzie rządzone jak mafia. Widziałam to we Włoszech, dlatego Papież dał moje CV Jaruzelskiemu i dlatego czasem muszę komuś dać po ryju. Dali mi nawet Julka (ochroniarz), fajny gość, pilnuje żebym kogoś nie za…ała. Wiem czym jest mafia i terroryzm – wiem, że broniąc Polskę przed tym złem, potrafię zabić. W Irlandii, Anglii, Hiszpanii i we Włoszech, walczyłam z terrorystami na śmierć i życie. Potrafię gołymi rękami zabić uzbrojonego człowieka, to jest działanie instynktowne, nie ma czasu na myślenie – dobrze, że Julek mnie pilnuje. Ale zobaczysz – obronię Polskę przed złem jakim jest mafia i terroryzm a ty mi w tym pomożesz. Pamiętam, że gdy to powiedziała byłem przerażony. Będziesz mnie kochał – no dawaj, zrobimy to po naszemu. Zeszło chwilę zanim mogłem zrobić to po naszemu.
Dziś gdy widzę do czego doprowadził ten jeden błąd – decyduje polityk a nie Sąd, też jestem przerażony. Bo to tu jest moim zdaniem problem. Nasz rząd działa jak mafia a początki terroryzmu widać na horyzoncie.
Rządzący dbają jedynie o własna kasę – to źle. Zastanawiam się kiedy się to zaczęło, mieliśmy przecież demokrację. Marysia mówiła, że nikt nic lepszego nie wymyślił ale Sąd musi tego pilnować i nie pozwalać na oszukiwanie.
No – miała rację. Rok 2005 – Donald Tusk chce zostać prezydentem RP, zauważa, że Włodzimierz Cimoszewicz ma większe szanse, wykręca aferę z Anną Jarucką i Cimoszewicz rezygnuje, prezydentem RP został Lech Kaczyński. Sąd Najwyższy uznał wybory, nie zauważył nic złego. Ośrodek prezydencki zaczął tworzyć własne struktury w państwie i armii. Tu w armii odniósł “spore sukcesy” a to zaowocowało. Katastrofa lotnicza pod Mirosławcem, katastrofa smoleńska a w konsekwencji przejęcie władzy i zamach stanu. Rządzenie krajem po roku 2015 to kontynuacja katastrof. Spadają wojskowe myśliwce, ostatnio MiG-29 pod Mińskiem Mazowieckim – tu pilot przeżył. W gospodarce nasz dług wzrósł od roku 2005-tego o ponad połowę i przekroczył bilion. O kierowcach rządowych limuzyn, też trzeba wspomnieć. Nie ma tygodnia, żeby coś nie wykręcili. Wymienili ostatnio szefa SOP, to to, co się nazywało BOR, miało się nazywać MOP ale ktoś zauważył, że mop jest do sprzątania i zmienili nazwę na Służba Ochrony Państwa.
Do złych polityków – kochani, to was trzeba wymienić, nie nazwę. Do władzy doszliście bowiem w wyniku oszustwa i korupcji politycznej. Sąd Najwyższy uznał wybory – nie chciał zauważyć waszego przekrętu a wy chcieliście ten Sąd zlikwidować. Nie udało się, teraz wróci demokracja i zlikwiduje was. Mam nadzieję ale zanim to nastąpi, zabrońcie latać na MiG-ach i przywróćcie handel w niedzielę. Nie dobijajcie tego gwoździa – bo to nasza Polska jest. Jesteśmy wspaniali, na WIELKĄ ORKIESTRĘ ŚWIĄTECZNEJ POMOCY zebraliśmy rekordową sumę 175 938 717,56 zł.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.