Musiała dopaść nas pandemia koronawirusa, żebyśmy zrozumieli, jak ważne jest mycie rąk. Święta Wielkanocne od dziecka kojarzą mi się z tą prozaiczną czynnością. Dorastałem i coraz lepiej rozumiałem przesłanie jakie niesie Męka Pańska ale umycie rąk przez Poncjusza Piłata zrozumiałem zupełnie inaczej niż nasi politycy.
We wpisie “Grypsera” pisałem, że w polskich zakładach karnych – higiena, a szczególnie mycie rąk jest niezwykle ważna. Jedna z pierwszych lekcji pod celą, dotyczy mycia rąk. Pisałem tam, że wielu przekona się na własnej skórze jak to wygląda i nie pomyliłem się. W okresie od 2015 roku, czyli od zamachu stanu podwoiła się liczba tymczasowo aresztowanych. Teraz jest to około 9 tys. ludzi. Natomiast jeżeli chodzi o osadzonych na 100 tys. mieszkańców, to mamy 194 – jesteśmy europejskim “liderem”. Z pośród 40 krajów, zajmujemy 8 miejsce. Pomyślmy o tych ludziach w te Święta, nie mają łatwo w dobie koronawirusa. Płyn odkażający mam dla nich, niech w kantynach o niego pytają, bo białko to oni swoje mają.
Zawsze lubiłem Święta Wielkanocne i dziś w Wielkim Tygodniu 2020 roku o nich napiszę. Wyjaśnię, czemu z myciem rąk mi się kojarzą. W Misterium Męki Pańskiej “umywa je” Poncjusz Piłat. Ten prefekt Judei mianowany na to stanowisko przez cesarza Tyberiusza nie sprzeciwił się, gdy Żydzi oskarżali Jezusa. Wiedział, że Jezus jest niewinny ale chciał zachować władzę i poparł większość, żeby się jej przypodobać – pomimo, że ta większość nie miała racji, a on to wiedział. Zrobił coś, czego żaden urzędnik, minister, czy poseł nie ma prawa zrobić!
Jako dziecko w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, podczas Męki Pańskiej, lubiłem obserwować ludzi, którzy piastowali jakieś ważne stanowiska. Tylko wtedy widziałem ich w kościele. Patrzyłem jak reagują na słowa Piłata. Zwykle byli to ludzie głęboko wierzący ale z racji swojego stanowiska, musieli udawać niewierzących. W Wielkanoc jednak przychodzili na mszę świętą, bo proboszcz mojej Parafii w Zaklikowie, ks. dziekan Stanisław Goździk każdemu dawał imienne, ostemplowane kartki, które trzeba było dać kapłanowi po dobyciu spowiedzi. To było rozliczne podczas kolędy.
1976 rok lipiec – proboszcz zniósł kartki na spowiedź, natomiast premier Piotr Jaroszewicz wprowadził kartki na cukier, a ja poznałem Panią Marię. Rozmawialiśmy o tych kartkach, mnie się podobały, te pierwsze to miały nawet znak wodny, jak pieniądze. Pani Maria z polityki Edwarda Gierka się śmiała, ta polityka dzisiejszą, tą z przed pandemii przypominała i według Pani Marii katastrofę zapowiadała. Ona sama wtedy się tym nie przejmowała, do Anglii na studia wyjeżdżała – umówiła się ze mną za 10 lat. Nie była pedantką, a Kemping na Kopcu w Zaklikowie, gdzie się poznaliśmy, też nie był oazą czystości. Ale ręce myła często – tak ze sto razy w ciągu dnia, używała szarego mydła i robiła to bardzo dokładnie.
W roku 1986 wróciła i została Majką, moją dziewczyną. Kartek na cukier już nie było, zostały zniesione 1 listopada 1985 roku. Obowiązywały prawie 10 lat – tyle ile na nią czekałem. Ale teraz były na całą resztę. Wprowadziła je władza, bo jak Piłat posłuchała ludzi po wydarzeniach sierpniowych 1980 roku. Jeden z 21 postulatów Porozumień Sierpniowych dotyczył kartek na mięso. Wprowadzono je 28 lutego 1981 roku. Ludzie poszli za ciosem, mieli coraz większy wpływ na władzę i 30 kwietnia 1981 roku reglamentowano już prawie wszystko. Przetwory mięsne, masło, mąkę, ryż, kaszę, proszek do prania, a po wprowadzeniu stanu wojennego 13 grudnia 1981 roku, reglamentowano nawet benzynę. Tak to nie było nawet za okupacji, mówiła Babcia i było wiadomo, że trzeba to zmienić. Czyli przestać słuchać ludzi – nie być jak Piłat. Generał Wojciech Jaruzelski odsunął od władzy Stanisława Kanię (18 października 1981 roku) i już nie było jak u Piłata ale też nie jak za cesarza. Opanował kraj i szykowano się do urynkowienia gospodarki – rok 1986. Kończyła się katastrofa, o której dekadę wcześniej Marysia mówiła – gdy cała Polska w Gierka wierzyła. Umiejętność przewidywania – to była jej siła. Gdy do Polski na stałe wróciła, buntem w obozie władzy i budową elektrowni atomowej w Żarnowcu się zajmowała. Z buntem poradziła sobie koncertowo, imprezy pokojowe, to było coś “co się nie wrati🙂 Z Żarnowcem było gorzej, znowu posłuchano ludzi – wybuch w Czarnobylu 26.04.1986. bardzo tu zaszkodził. Jan Szlachta, wtedy dyrektor generalnym Wspólnoty Węgla Kamiennego, autor projektów racjonalizatorskich i patentów dotyczących sprzętu górniczego bardzo się Marysi podobał. Ceniła w nim wiedzę, profesjonalizm i zdecydowanie. Na Święta Wielkanocne 1987 roku wysłała mu życzenia, z fragmentem Męki Pańskiej. Napisała słowa Piłata i życzyła, abyśmy nie popełnili tamtego błędu – myślała o Żarnowcu. Szlachta zrozumiał przesłanie, podziękował za życzenia i po świętach został ministrem górnictwa i energetyki. Wtedy jeszcze nie było źle ale potem – Marysia umarła 13 października 1987 roku. Świat mi się zawalił ale kartki zaczęły znikać, ostatnie, na mięso zniknęły w lipcu 1989 roku. Zaczęto wprowadzać demokrację ale powiedzenie Marysi, że najpierw edukacja, potem demokracja, bo inaczej wróci sanacja – gdzieś się zapodziało i wszystko się pokićkało. Piłat dla złych polityków stal się wzorem postępowania. Źli politycy wybory wygrywali, a my co żeśmy ich popierali, przegrywali.
Tak to Kochani Polskę żeśmy przegrali – jak Żydzi, co Jezusa ukrzyżowali…
Na te Święta Wielkanocne Życzę, abyśmy winnych nie szukali, wirtualnie dłoń sobie podali, Mękę Pańska pojęli i swój błąd zrozumieli – to może Bóg sprawi, że Ojczyznę nadal będziemy mieli.
.
Jezus przed Piłatem6
11 Jezusa zaś stawiono przed namiestnikiem. Namiestnik zadał Mu pytanie: «Czy Ty jesteś królem żydowskim?» Jezus odpowiedział: «Tak, Ja nim jestem»7. 12 A gdy Go oskarżali arcykapłani i starsi, nic nie odpowiadał. 13 Wtedy zapytał Go Piłat: «Nie słyszysz, jak wiele zeznają przeciw Tobie?» 14 On jednak nie odpowiedział mu na żadne pytanie, tak że namiestnik bardzo się dziwił.
Jezus odrzucony przez swój naród8
15 A był zwyczaj, że na każde święto namiestnik uwalniał jednego więźnia, którego chcieli. 16 Trzymano zaś wtedy znacznego więźnia, imieniem Barabasz. 17 Gdy się więc zebrali, spytał ich Piłat: «Którego chcecie, żebym wam uwolnił, Barabasza czy Jezusa, zwanego Mesjaszem?» 18 Wiedział bowiem, że przez zawiść Go wydali. 19 A gdy on odbywał przewód sądowy, żona jego przysłała mu ostrzeżenie: «Nie miej nic do czynienia z tym Sprawiedliwym, bo dzisiaj we śnie wiele nacierpiałam się z Jego powodu». 20 Tymczasem arcykapłani i starsi namówili tłumy, żeby prosiły o Barabasza, a domagały się śmierci Jezusa. 21 Pytał ich namiestnik: «Którego z tych dwóch chcecie, żebym wam uwolnił?» Odpowiedzieli: «Barabasza». 22 Rzekł do nich Piłat: «Cóż więc mam uczynić z Jezusem, którego nazywają Mesjaszem?» Zawołali wszyscy: «Na krzyż z Nim!» 23 Namiestnik odpowiedział: «Cóż właściwie złego uczynił?» Lecz oni jeszcze głośniej krzyczeli: «Na krzyż z Nim!» 24 Piłat widząc, że nic nie osiąga, a wzburzenie raczej wzrasta, wziął wodę i umył ręce wobec tłumu, mówiąc: «Nie jestem winny krwi tego Sprawiedliwego. To wasza rzecz». 25 A cały lud zawołał: «Krew Jego na nas i na dzieci nasze»9.
26 Wówczas uwolnił im Barabasza, a Jezusa kazał ubiczować10 i wydał na ukrzyżowanie.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.