Bez paniki – polska wersja

Dwa słowa, które zawsze rozpoczynały działania Marysi, gdy nagle nastąpił atak terrorystów albo jakichś innych „ystów”. Ja usłyszałem je tylko raz. Kończył się rok 1986, szliśmy „narąbani” Nowym Światem, oprócz mnie i Majki szedł Jura, (rusek), już o tym, pisałem. Śpiewaliśmy „Marsz pierwszego korpusu” i to się nie spodobało grupie młodych opozycjonistów – czyli potencjalnym dzisiejszym politykom. Zaatakowali nas i wtedy Majka wypowiedziała tą swoją formułę – bez paniki! Uderzała tak strasznie, że  panika pojawiła się u napastników. Spodziewali się, że to nas będą okładali, a my z Jurą jak dupki żeśmy stali.

Nie wiem, ci ci którzy nas wtedy zaatakowali politykami zostali – możliwe. Bo dziś, gdy pojawiły się trudności politycy spanikowali. Mało tego, tą panikę również nam przekazali. My nawet nie musimy walczyć, jak Ukraińcy – my na razie nic nie musimy ale w panice do sklepów ruszymy i wszystko wykupimy. Tak się nie obronimy. Zresztą według rządzących to nie przed tymi co trzeba się bronimy. Ukraińcom pomagamy, a wroga za Odrą mamy.

A oto czemu politycy, których żeśmy wybrali spanikowali.

Zaczęło się od spadku kursu złotego, bo politycy nie potrafią skorzystać z unijnego programu pomocowego, a jakby tego było mało milion EUR dziennie kary płacimy i jak tu czegoś nie zrobimy – jak ci na Nowym Świecie, w bramie z pi…dą pod okiem skończymy.

„Gospodarka głupcze”, hasło wyborcze Bila Clintona, które sprawiło, że wygrał wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych w 1992 roku. Zazdrościłem wtedy Amerykanom prezydenta. Trzy lata później wszystko się zmieniło, wybraliśmy Aleksandra Kwaśniewskiego – na początku bardzo kontrowersyjnego, a potem się okazało, że naszego prezydenta się wybrało. Po jego dwóch kadencjach w 2005 roku wszystko się pokićkało i dziś znowu powiedzieć by należało „gospodarka głupcze”. Ktoś może zapytać, a na czym by to polegało? Polityki w gospodarce byłoby bardzo mało. Naszym politykom rządzić przedsiębiorcami się zachciało i dlatego wszystko się pokićkało. Nic by się nie stało, jakby kilka firm zbankrutowało, tak od zawsze bywało. Ale żeby z powodu wysokich cen gazu, produkcję piwa się wstrzymywało – a jakby tego było mało, w mediach opowiadają, że producenci żywności ogromne problemy mają. Niech dalej polityków słuchają.

Na koniec mam coś pozytywnego i to właśnie z tygodnia ostatniego. Politycy, których tak żeśmy krytykowali zdecydowali, że dla dzieci chorzy na SMA najdroższy lek świata Zelgensmę będą refundowali. Chcę tylko zauważyć, że gdyby nie politycy, co drugi dzień, opakowanie takiego leku byśmy kupowali, kosztuje bowiem 2 miliony dolarów, a my żeśmy tak wybrali, że kurs EUR i USD nasi wybrańcy zrównali i z UE co do praworządności się nie dogadali. Uważajcie jak będziecie wybierali.

Dodaj komentarz