Definicję czym jest mafia wielokrotnie już przytaczałem, było to w kontekście walki Marysi (wcześniejsze wpisy) o wolność. Dziś to co robiła nazywane jest “ubeckimi prowokacjami”. O wolność walczyła Solidarność – tylko co dziś znaczy ta nazwa? Utworzona z pięknego słowa, które podobnie jak sanacja (uzdrowienie), straciło swoje znaczenie. Po stanie wojennym, na styku SB-eckich bandytów i polityków był front walki o naszą wolność i tam Majka ze swoimi ludźmi walczyła. Znała zachodni świat, wiedziała, że demokracja nie jest ustrojem idealnym, pozwala złym ludziom wejść do polityki. W Polsce po 1945 roku bardzo pilnowano, aby tacy właśnie źli ludzie nie znaleźli się i steru. Pozwoliło to zlikwidować analfabetyzm, odbudować kraj z potwornych zniszczeń wojennych, jednak mechanizm gospodarki planowej nie sprawdził się. Trzeba było wprowadzić wolny rynek i demokrację. Żeby w demokracji zapanować nad krajem, potrzebne są autorytety. Marysia wiedziała, że Papież Jan Paweł II kiedyś odejdzie, generał Wojciech Jaruzelski, tez nie będzie żył wiecznie. Nastąpi zmiana pokoleniowa. Trzeba aby powstały nowe elity mówiła. Nie powstały – po tym jak w 2005 roku, po aferze Rywina władzę przejęli źli politycy, słowo elita wyszło z użycia. Proces niszczenia demokracji postępował. W roku 2015 dokonano zamachu stanu, jedynie Najwyższa Izba Kontroli nie została przejęta ale teraz upłynęła kadencja jej prezesa Krzysztofa Kwiatkowskiego, nowym prezesem został Marian Banaś i wszystko runęło. Styk polityki i pospolitych bandytów okazał się problemem, to dokładnie to z czym Marysia walczyła za rządów Zbigniewa Messnera – i wygrywała. Wszystko jednak wyglądało inaczej, to nie dziennikarz konfrontował się z bandytami, tylko ludzie Majki – na nich złote sygnety nie robiły wrażenia, a sutener, złodziej znał swoje miejsce i bardzo Marysię szanował. Ona nawet mordercy dawała szansę, mógł się bronić. To się zdarzało ale zwykle szukał ratunku na milicji. To zły świat, nie idźmy tą drogą. W takiej walce niezwykle ważna jest informacja, Majka pomagała bezdomnym i prostytutkom, to było jej źródło informacji. Podobnie postępowali jej przeciwnicy ale oni informację uzyskiwali groźbami, a to powodowało, że jakość tych informacji była fatalna. Dziś ludzie ci mają szpiegowski program Pegasus, to Izraelskie oprogramowanie jest bardzo drogie i państwo musiało sfinansować jego zakup. Ale teraz można mieć nieograniczony dostęp do wszelkich informacji. Ma to swoje wady, ten dostęp mają również obce służby ale to złych polityków mało interesuje. Oni maja swój biznes, a Polska? LOL…
Pan prezydent Andrzej Duda udał się do Ameryki na szczyt ONZ. Cieszy się, bo zostanie przyjęty przez Donalda Trumpa, który też jest zadowolony, bo jego polski kolega kasę obiecał. Trump też obiecał, że jak nas Rosjanie napadną, to on nas obroni. Ja tylko tak nieśmiało zaznaczę, że rosyjskie służby zarówno w Polsce i Ameryce działają jak u siebie. A mit, że do amerykańskiego żołnierz nikt nie ośmieli się strzelić wielokrotnie został obalony.
Prezydenci Duda i Trump spotkali się w Nowym Jorku przy okazji szczytu klimatycznego. Oni mają w d…e ocieplenie klimatu – Trump cieszy się, bo dostanie kasę, a Duda bo nie będzie wiz i będzie dodatkowy tysiąc amerykańskich żołnierzy w Polsce. Jesteśmy jednym z “najlepszych” klientów Trumpa, w zakupie uzbrojenia, wyprzedza nas jedynie Arabia Saudyjska. Niewiele to im pomogło, ich instalacje naftowe w w Bukajku (Abqaiq) i pole naftowe Churajs (Khurais) na wschodzie Arabii Saudyjskiej, właśnie wyleciały w powietrze. W dalszej części mojego wpisu nawiąże do takich ataków, bo jak się okazuje nawet amerykański sprzęt nie jest w stanie im zapobiec. Na Szczycie Klimatycznym ONZ, tylko Greta Thunberg urodzona w 2003 roku szwedzka aktywistka klimatyczna wie po co ten szczyt. Pyta światowych przywódców. Czy nie widzicie, że jesteśmy na początku wyginięcia gatunku? Potraficie mówić jedynie o pieniądzach i wzroście gospodarczym. Tu jest jak Marysia w 1986 roku, Ona to samo mówiła broniąc budującej się wtedy elektrowni atomowe w Żarnowcu. Brak pieniędzy i bzdury że to niebezpieczna elektrownia były argumentem, aby budowę przerwać. Popełniliśmy wtedy błąd, może da się go jeszcze naprawić. Ale polityków bez wyobraźni trzeba od władzy odsunąć. Premier Mateusz Morawiecki mówi, że drzewka będzie sadził i likwidował kopciuchy…
Terytorytorialsi – Wojska Obrony Terytorialnej mają swoje Święto. 27 września 1939 roku powstała Służba Zwycięstwa Polski, potem Związek Walki Zbrojnej, a od lutego 1942 roku organizację tą zaczęto nazywać Armią Krajową. Skrót AK dla mojej Babci oznaczał AK-kury, AK-kaczki. Czemu tak mnożna się dowiedzieć czytając mojego bloga. Ale jak ktoś chce poczytać profesjonalnie napisane materiały o tych, których dokonania bojowe mają kultywować Terytorialsi, polecam trzy książki. Można je kupić w moim SKLEPIE INTERNETOWYM, a dla Terytorialsów z okazji ich Święta ustanawiam 10 % rabatu i darmową dostawę ta terytorium Polski do końca roku. Tytuły objęte promocją; “Wyspa Węży” , “1939 rok. Wojna? Jaka wojna?” , “Lwów kres iluzji. Opowieść o pogromie listopadowym 1918” . Nie ukrywam, że znam opisane fakty w tych książkach, a to sprawia, że Wojska Obrony Terytorialnej, z takim patronatem są dla mnie… Ale jest coś jeszcze, ja pamiętam PRL i ORMO – Ochotnicze Rezerwy Milicji Obywatelskiej, wielokrotnie na moim blogu właśnie tą formację porównywałem do Terytorialsów. Dziś wyjaśnię dlaczego. Marysia w 1987 roku wiedziała, że potrzebne są zmiany gospodarcze, wyroby Huty Stalowa Wola, trzeba sprzedawać za dewizy, a nie za ruble. To oznaczało wejście na zachodnie rynki, a tam działały służby, które broniły zachodniego przemysłu przed taka konkurencją. Po zniesieniu przez Amerykanów embarga w lutym 1987 roku, zachodnie służby zaczęły działać. Majka znała ich metody i chciała się podzielić swą wiedzą z polskimi służbami. Zaproponowała szkolenie. Dwa wytypowane przez Polski Kontrwywiad obiekty, miały być chronione przez wojsko i milicję przez 3 doby, każda formacja swój i swoimi metodami. Zajęcia odbywały się na jednym z poligonów wojskowych. Niestety kończyły się w wolną sobotę, a to oznaczało, że dowództwo musiało mi wydać przepustkę, Majka nie wyobrażała sobie soboty beze mnie. Gdy dojechaliśmy jej “Poldkiem” na miejsce, wszystko było gotowe. Na horyzoncie majaczyły dwa budynki. Uwagę Majki zwrócili dziwnie umundurowani milicjanci. Część była po cywilnemu, a część miała niebieskie peleryny z ortalionu. To ORMO Marysiu, powiedziałem. Była wściekła, wpadła do namiotu prowadzącego zajęcia i kazała pokazać, gdzie w konspekcie jest napisane, że w zajęciach mogą brać udział cywile? Nie było, zeszło zanim odwieziono Ormowców. Ale muszę przyznać, że dowodzący miał łeb – tak pokierował sprawy, że znalazłem się z Majką w pustym budynku wartowni. Było tam pomieszczenie dla zmiany odpoczywającej z łóżkami polowymi i po 15 minutach wszytko było ok. Zajęcia można było kontynuować. Majka włączyła swoją radiostację na kilka sekund – Go! Samochodem terenowym podjechali jej ludzie w kominiarkach, w głośniku który Majce podali słychać było rozmowy wartowników przy ochranianych obiektach. Prowadzący był w szoku, podwojone posterunki nie upilnowały obiektów i podsłuchy zostały założone. Rozkazał aby wartownicy się wycofali i zameldowali, gdy będą bezpieczni. Chłopaki powoli zaczęli iść w kierunku transzei. Majka popatrzyła na jednego ze swoich ludzi, ten pociągną dwie serie z CKM, ze ścian ochranianych budynków poleciały kawałki cegieł, teraz wartownicy ruszyli biegiem i po chwili zameldowali, że są w transzei. Nagle zrobiło się takie BUM, że wszyscy zaczęli szukać transzei. Majka złapała mnie za rękę – nie bój się Jasiu, ze mną jesteś. Jeden z jej ludzi oddał Majce honor i odjechali. Pył opadł, po ochranianych budynkach nie było śladu, łączność z wartownikami zerwana, a sanitarka nie chciała zapalić. Panika jak cholera, tylko Majka była spokojna. Nic im nie jest, wystraszyli się CKM i dobrze się schowali, a w sanitarce kopułkę na cewkę indukcyjną trzeba założyć. Kazała ogłosić przerwę na papierosa 15 minut, my nie paliliśmy, więc znowu poleźliśmy na wartownię w sprawie mojej cewki. Gdy wróciliśmy aby kontynuować zajęcia, kursanci mieli dość. Dowodzący zameldował, że zajęcia będą dokończone w koszarach, a termin zostanie uzgodniony. Majka popatrzyła na wystraszonych ludzi i mówi. Dobra ale podsumowania będą dwa, tego dziś nie daruję. To bardzo się wszystkim spodobało. Na podsumowaniu przy naszym stoliku siedział młody oficer, był tak w Majkę wpatrzony, że mogłem nawet potańczyć z innymi Paniami. Odpisał sobie z jej kalendarza definicję czym jest mafia i mówi. Tu damy radę ale z tymi terrorystami nie. Majka położyła mu dłoń na ramieniu. Słuchaj młody, to potrafią tylko chłopaki z razwietpura, byliśmy z Jasiem u nich na Sylwestra, pakują manatki. I co będzie, zapytał młody. Nie trzeba się wpi….lać między wódkę a zakąskę, powiedziała Majka, a ja polałem. Dziś, gdy o tym piszę, chciałby zwrócić uwagę na jedną rzecz, to były normalne zajęcia ale czy dla cywilów? Nawet zawodowi wojskowi i oficerowie milicji mieli dość. Proszę sobie wyobrazić, że Terytorialsi mieliby uczestniczyć w czymś podobnym. Nasi sojusznicy Amerykanie nigdy by się na to nie zgodzili ale nawet Polskie Jednostki, nie są w stanie zapewnić bezpieczeństwa niewyszkolonym ludziom podczas takich ćwiczeń. Działania obcych służb, zamachy terrorystyczne, to realne zagrożenia. Takie przed którymi realnie możemy się bronić. Zakładam, że z lepszym skutkiem jak Sałdowie. Iran po konferencji bliskowschodniej, którą zorganizowaliśmy dla Amerykanów w Polsce, ma nas na celowniku, (wódka i zakąska). Zaś to, że jesteśmy tak nieprawdopodobnie ze sobą skłóceni oznacza, że bitwę z obcymi służbami przegrywamy. W dniu Święta Wojsk Obrony Terytorialnej obiecuję, że już nigdy nie porównam tej formacji do ORMO. Proszę jednak, aby słuchając polityków, którzy będą składali im Życzenia zastanowili się, skąd się wywodzą, kim są i czego mają bronić?..
Jest bowiem front, gdzie trzeba stanąć do walki i tam Terytorialsi mogą się przydać. To nienawiść jaka wkradła się w Polski Naród. To zło, które można dobrem zwyciężyć. Zbliża się Święto Zmarłych 1 listopada. Szacunek dla tych co odeszli łączy nas, nie pozwólmy aby tu też nas podzielono. Właśnie do Tertorialsów mam prośbę, jest w Warszawie Pomnik Chwała Saperom i Płyta Desanty, upamiętniają żołnierzy generała Zygmunta Berlinga, którzy polegli idąc na pomoc Powstańcom Warszawskim. Ich znak kotwica widnieje na Waszych mundurach. W rocznicę bitwy o przyczółki powstańczym brzegu, Pani Monika Jaruzelska, kandydatka do Senatu uczestniczyła w uroczystości zorganizowanej przez Stowarzyszenie “Pokolenia”, upamiętniającej tamte ofiary. Garnizon Warszawski wystawił Wartę Honorową – BRAWO.
Tylko Nas nie ma – zapomnieliśmy? Żeby to zmienić potrzebna jest “wielka bitwa”. Do Terytorialsów – Kochani. Wtedy we wrześniu 1944 roku zginęli ochotnicy, tacy jak Wy. Wiem, że Pani Monika Jaruzelska również 1-go listopada będzie składać im kwiaty – dołączcie. Tą bitwę tylko z Waszą pomocą możemy wygrać. Możemy?.. My ją musimy wygrać. Musimy znowu zacząć się do siebie uśmiechać, a Pani Jaruzelska musi zdobyć przyczółek, czyli mandat Senatora. Wtedy pokonamy również to zło, którego dobrem nie da się zwyciężyć. Tylko Ona jako Senator może powiedzieć; PANOWIE GENERAŁOWIE, KOCHANI POLACY, USIĄDŹMY.
Powodzenia
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.