An-225 w Polsce

Ten największy samolot świata 14.04.2020. wylądował w Warszawie – przywiózł maseczki i środki ochronne z Chin. Jest to tak niesamowicie durna operacja, że ręce opadają. Był załadowany tylko w niespełna 25 procentach, przywiózł tylko 80 ton ładunku! Teraz to trzeba załadować na ciężarówki i rozwieźć po kraju. Dużo prościej i bardzo, bardzo dużo taniej, byłoby załadować te ciężarówki w Chinach. To byłoby tylko 4 naczepy!

W ostatnim wpisie obecny rząd porównałem do upadającego w 1988 roku rządu Messnera. Ten przylot pokazuje, że porównanie jest jak najbardziej trafne. 1 września 1988 roku do Mielca z okazji jubileuszu 50 lat WSK, przyleciał An-124 Rusłan, a dziesięć dni później Messner podał swój gabinet do dymisji. Rusłan to poprzednik An-225 ten kolos nosi nazwę Mrija (ukr. Мрiя – „marzenie”, mnie się marzy, żeby teraz też było jak z rządem Messnera.

Pamiętam przylot Rusłana do Mielca, zatrzymałem pracę na hali przetarcia w chorzelowskim tartaku, żeby ludzie mogli zobaczyć lądującego kolosa. Mnie to jednak nie cieszyło, ciągle przeżywałem śmierć Marysi, zbliżała się pierwsza rocznica, dałem na mszę świętą. Ksiądz Kazimierz Kaczor, proboszcz mojej parafii w Chorzelowie intencję przyjął ale odczytał jako “Panu Bogu wiadomą”. Podobno Ona była funkcjonariuszem Samodzielnej Grupy “D” Departamentu IV MSW, oni nasz kościół zwalczali, powiedział na usprawiedliwienie. Nie miał czasu wysłuchaj mojego dementi, wsiadł w swoje czarne Volvo i pojechał na lotnisko podziwiać Rusłana, cud radzieckiej techniki.

To była taka sama propaganda jak dziś, a może nawet ta dzisiejsza jest gorsza? O Rusłanie usłyszałem w 1987 roku. Po Świętach Wielkanocnych odwiedził Marysię nowo mianowany minister górnictwa i energetyki Jan Szlachta. Chciał Majce podziękować za poparcie i zapytać co za to? Zrobiłem kaszankę z cebulą, bo nic innego nie mieliśmy i zaczęli dyskutować jak dokończyć elektrownię atomową w Żarnowcu. Stanęło na tym, że trzeba dostarczyć z ZSRR jakieś ogromne odlewy i poddać je obróbce. Majka miała uwagi do radzieckiej technologii po wybuchu w Czarnobylu (26.04.1986) i chciała, aby zmiany zostały wykonane w polskich zakładach. Okazało się, że odlewy można przetransportować jedynie Rusłanem, a Mielec był idealny. Miał odpowiednie lotnisko obok WSK. Otrzymałem polecenie, aby wybadać, czy dadzą tam radę obrobić tak duże elementy, chodziło o dłutowanie. Pamiętam, że załatwiałem to z dyrektorem Janem Szymańskim. Nie zgodził się, miał już jakieś pismo w tej sprawie z Solidarności. Martwiłem się co ja powiem Majce, bardzo liczyła, że to załatwię, chciała aby polskie zakłady zaczęły robić coś za pieniądze, a nie za ruble. Powiedziałem, że będzie premia – w dolarach. Dyrektor się roześmiał i mówi, że on ma premię w złotówkach i mu wystarczy. Jaką premię, zapytałem. Od zysku. Jakiego zysku? Mamy dotację państwa na naszą produkcję, a to czego nie wykorzystamy, to zysk. Przepraszam pana powiedział na pożegnanie – obydwaj w oczach mieliśmy łzy.

Gdy rok później Rusłan wylądował w Mielcu, byłem pewny, że przywiózł elementy o których Marysia mówiła, Szlachta ciągle był ministrem. Gdy się dowiedziałem, że przyleciał pusty…

Dziś też szklą mi się oczy jak patrze na to wszystko. Posłuchano ludzi – jak wtedy z Żarnowcem i nie wprowadzono EUR – kryzys jaki nastąpi po pandemii koronawirusa, łatwiej byłoby przetrwać w grupie państw strefy euro. Z podziwem patrze na Syna – tuż przed kryzysem wziął kredyt i kupił mieszkanie, pracuje w Media Markt jako specjalista w serwisie. To niemiecka firma – dadzą radę.

Koronawirus nie odpuszcza ale mamy mniej zachorowań jak w krajach zachodnich – myślę, że Marysia miała rację, że szczepionka przeciw gruźlicy (BCG) w jakimś stopniu chroni również przed innymi wirusami. Niestety miała też rację, gdy mówiła, że głupota dziennikarzy potęguje katastrofę. Pisałem jak ważne jest przywództwo w czasie wojny. Podawałem przykłady akcji Marysi w Hiszpanii, podczas walki z terrorystami ETA. Tam do dziennikarzy piszących bzdury, strzelano jak do kaczek. Teraz też jest wojna, ginie znacznie więcej ludzi niż podczas ataków terrorystycznych. A nasi dziennikarz dla przypodobania się reklamodawcom, wyśmiewają ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego. 14 bm. wtorek – Szkło Kontaktowe w TVN, prowadzą Wojciech Zimiński i Tomasz Kempa. To nie są dziennikarze, tylko kiepscy kuglarze, których wykorzystują dziennikarze.

Poszczają wypowiedź ministra zdrowia, gdzie ten niezwykły człowiek tłumaczy konieczność noszenia maseczek ochronnych. Dla wyjaśnienia, że ochronne tu są tylko z nazwy mówi, że zwykły szalik, czy komin (rodzaj szalika) działa podobnie, bo kichając rozsiewamy potencjalnego wirusa nie na 7, a na 2 metry.

Nikt pajacom prowadzącym nie podpowiedział jaki komin Szumowski miał na myśli i wyśmiewali go do końca programu. Tego samego “szkiełka”, które za czasów Grzegorza Miecugowa kształtowało opinię społeczną i nie ścigało się z Mediami o. Tadeusza Rydzyka o “palmę” – zresztą, dziś TVPiS ją zdobyła. Nie chodzi o palmę z ronda  de Gaulle’a, panie Zimiński i Kempa. Myśleliście, że ministrowi Szumowskiemu chodzi o komin dymowy. Napisałem myśleliście – przesadziłem, wy nigdy myśleć nie umieliście.

Aborcja W Sejmie procedowany jest projekt obywatelski o zaostrzeniu przepisów przerwania ciąży. Teraz nie LGBT, nie gender ale sprawdzona aborcja ma spolaryzować scenę polityczna i pomóc w reelekcji prezydenta Andrzeja Dudy. Mafia, która tym wszystkim kręci, trochę się zdziwiła – są zaskoczeni, że politycy tak bardzo dbają o ich mafijne interesy – oni życia więziennego nie znają i się boją, że poznają. Zbastujcie Panowie, bo sobie grabimy, organki nam wysiądą i będzie mogiła – tą chawirę już żeście obskoczyli – no nawet “psiarnia” prosiła.

Skłócanie nas przez aborcję, to wielokrotnie sprawdzony scenariusz. Przy beznadziejnych dziennikarzach, publicystach może znowu zadziałać i utrzymają władzę. Nie chcą wprowadzić stanu nadzwyczajnego, bo to odsunęłoby wybory na czas kiedy ludzie przejrzą na oczy.

Jarosław Gowin – przywódca ugrupowania Porozumienie jest moim zdaniem jedynym politykiem na polskiej scenie politycznej, który ma wyobraźnię i wie co tu jest grane. Zaproponował zmianę Konstytucji jak chodzi o wybór prezydenta. Wie że uczciwe wybory w obecnej sytuacji nie są możliwe i proponuje, aby ta banda porządziła jeszcze dwa lata. Wtedy niewątpliwie on sam może mieć szanse. Ale wtedy Polski może już nie być panie Gowin.

Ta propozycja zmiany Konstytucji przypomniała mi coś, o czym już trochę pisałem – jak Majka z redaktorem Zygmuntem Broniarkiem piła. Broniarek niezwykle ciekawie opowiadał o konklawe, jak kardynała Wojtyłę na Papieża wybierano. Majka powiedziała, że tak prezydenta wybierać trzeba. Broniarek zaprotestował – Porozumienia Sierpniowe z 1980 roku przywołał i bezpośrednie wybory zaproponował. Ludzie muszą prezydenta wybierać, krzyczał na całą restaurację. Ludzie zawsze mają rację. Majka golonkę na nóż nabiła, przepiła i tak “piłkę” odbiła. Zamiast ubój gospodarczy zalegalizować, kartki na mięso wprowadzili, (punkt 11 Porozumień Sierpniowych) gdyby nie to, dziś w domu byśmy pili, a golonkę w sklepie albo u rolnika kupili. Prezydenta Zgromadzenia Narodowe ma wybierać, w tajnym głosowaniu, większością kwalifikowaną. Polacy za takim prezydentem murem staną i na dobre i złe z nim zostaną. Gdy Marysia to powiedziała, cała restauracja za nią stała. Wszyscy kieliszki wznieśli i Majkę na scenę zanieśli, tam z orkiestrą pogadała i tą piosenkę zaśpiewała.

Po chwili wszyscyśmy z nią śpiewali, a na koniec wypili za to, żebyśmy ten wieczór zapamiętali i w lepszych czasach się spotkali. Dziś mogę tylko zapytać – Kochani, gdzieście się pochowali? Trzeba abyśmy znów pospołu pośpiewali i o zmianie Konstytucji pogadali. Tam nie tylko inaczej prezydenta wybierać trzeba ale i EUR wprowadzić – bo zabraknie chleba.

Dodaj komentarz