“Życie mnie mnie”

Tytuł to fraszka Jana Izydora Sztaudyngera, którą gimnazjaliści mieli zanalizować na egzaminie z języka polskiego. Opisując moje przygody z Marysią, piszę czemu dziś, podobnie jak w epoce Władysława Gomółki,  czasach przedstawionych we fraszce, życie nas mnie.

W poprzednim wpisie opisałem jak Marysia w 1986 roku moja dziewczyna obiecała, że za dwa lata produkcję Huty Stalowa Wola będziemy sprzedawać za dewizy a nie za ruble. Gdy przyjechałem do niej do Warszawy tydzień później, na jaj desce kreślarskiej w małym pokoju, który nazywała gabinetem był narysowany pojazd wojskowy. Nazywała go wozem patrolowym, gdy dziś patrzę na taki nasz współczesny wóz patrolowy  Dzik 2 – ręce opadają. Zapamiętałem podwójny napęd, hydrauliczny i zwykły z dwóch wałów napędowych przód tył. Przekładnie planetarne, które Majka narysowała, były tak niezwykłe, że do dziś czegoś podobnego nie widziałem. Pojazd nie miał kierownicy a jedynie dżojstiki w różnych częściach pojazdu, koła można było ustawić tak, że wóz zawracał w miejscu.  Kierowanie mógł przejąć dowolny członek załogo a teren mógł obserwować na ekranie telewizora. Niezwykłe dla mnie było to, że namierzanie celów dla lotnictwa, czy artylerii oprócz tradycyjnych metod, było też laserowe. Marysia powiedziała, że Amerykanie testują system ADATS  i dużo by dali, żeby zobaczyć jej rozwiązania.  Nic nie kumałem ale odniosłem wrażenie, że skoro mi pokazała swoje projekty, ma wobec mnie jakieś plany z tym związane. Nie myliłem się. Po “odpoczynku” powiedziała, że będziemy mieli gości, to ludzie decydujący w sprawach wojskowych. Ja mam uważać, żeby żaden nie sfotografował planów. Gdy panowie weszli zaprosiła ich do gabinetu na krótką prezentację. Jeden natychmiast zwrócił uwagę na podłogę, która jest grubsza jak w czołgu. Marysia pokazała mu kilka swoich blizn i mówi – gdybym taką miała, tego bym nie miała ale i tak nie miałam źle, inni mieli gorzej a wielu już nie ma. Jeden co był w mundurze kapitana patrząc na dżojstiki zamiast kierownicy zapytał, czy Majka wie co żołnierz robi jedną ręką? To co musi zrobić sam, bo nie ma kto, odpowiedziała.  Ten jej żart przypominam sobie zawsze, gdy robię sobie – selfie. Gdy wyszli z gabinetu zamknąłem drzwi na klucz i poszedłem do garów. Nieźle pochlali ale coś nie poszło zgodnie z oczekiwaniami Majki, bo dwóch co było po cywilnemu uznało, że to nie jest zgodne z linia partii i wyszli a kapitan zasnął na kanapie. Marysia długo siedziała w kuchni, zjadła trzy talerze gulaszu i wreszcie mówi. Szkolnictwo Jasiu – inaczej dupa…

Połączenie Edukacji z przemysłem zbrojeniowym, co proponowała Marysia, dziś wydaje się nielogiczne. Źli politycy rozwalili nasz przemysł metalowy, tworzącą się energetykę jądrową, tak ważną w tym co planowała Marysia. Dziś, gdy pomyślę, że Antoni Macierewicz jako minister obrony, miałby nadzorować armię, która na swoim wyposażeniu ma broń jądrową – i jeszcze ten jego Misiewicz – zadaje sobie pytanie. Gdzie my k..wa jesteśmy?

Jest jednak coś jeszcze – pamiętam jak w 1981 roku likwidowano zjednoczenia. To takie coś co było pomiędzy ministerstwem a przedsiębiorstwem. Pamiętam, że “buroki” twierdziły, że bez zjednoczeń nie da rady organizować gospodarki. Zlikwidowano zjednoczenia i nawet nikt tego nie zauważył. Pozostało jedno, pozostało bo ma nazwę inną, nazywa się Kuratorium. Gdyby Nauczyciel był mistrzem jak to proponowała Marysia, Kuratoria nie byłoby potrzebne. A może to tak trzeba zrobić? Kasa by została co jej brakuje dla Nauczycieli.

Reforma szkolnictwa z roku 1999, która dołożyła gimnazja i zdegradowała maturę, miała sprawić, że zróżnicowanie w społeczeństwie zmniejszy się, bo wszyscy będą mieli studia wyższe. W rezultacie zwiększyło się i jest największe w Europie. Gdy po roku 2005 rządy w Polsce ponownie przejęli źli politycy, znowu zaczęli majstrować przy edukacji. Tu trzeba wyróżnić Romana Giertycha, on nic złego nie zrobił, jak się okazało z perspektywy lat. Ale potem – sześciolatki, biurokracja, jednym słowem brak wyobraźni, tak charakterystyczny dla złych polityków sprawił, że po zamachu stanu w 2015 roku, wsłuchując się w opinię rodziców, kompletnie rozwalono system szkolnictwa.

Gdy piszę te słowa jest 10.04.2019. – odbywa się egzamin gimnazjalny. Cieszę się, że nie ma problemów pomimo, że Nauczyciele strajkują. Wiem,  że ten ósmoklasistów też się odbędzie ale to nie załatwia sprawy. Burdel jest straszny i nie Nauczyciele go spowodowali. Nawet rządzący to widzą, twierdzą, że to wina suwerena. Rzeczywiście było ogromne poparcie dla reform w szkolnictwie ale to rząd odpowiada za bałagan, nie suweren. Tylko, że nasz polski “rząd” to w cudzysłowie trzeba pisać –  czyja to wina?

Marek Falenta – człowiek, który ujawnił “taśmy prawdy” ma trafić to więzienia – ja ostrzegałem we wpisie “Grypsera”. Te taśmy to element skłócania nas przez GRU, (wywiad rosyjski). Pan Falenta nie jest agentem tego wywiadu, on nawet sobie nie zdaje sprawy, że był ich narzędziem. Teraz kombinuje jak koń pod górę, żeby do pierdla nie trafić. Proszę się nie bać, ma pan dobre białko a przecież Pan Prezydent Andrzej Duda pana ułaskawi. Podobnie trzeba zrobić z Panem Jarosławem Kaczyńskim, nie chować się, tylko doprowadzić do procesu, skazania i ułaskawienia. Wkrótce może do Polski powrócić demokracja a wtedy będzie trudniej.

Działania GRU sprawiły, że mamy w Polsce podzielony Kościół Rzymskokatolicki. Ks. abp Marek Jędraszewski, metropolita krakowski, reprezentuje tą jego cześć, która Matkę Boga Marię, Maryją nazywa, wypowiedział się w temacie australijskiego kardynała Georka Pella, skazanego za pedofilię. Ks. abp Jędraszewski uważa, że skazanie pedofila to prześladowanie katolików na świecie…

Premier Mateusz Morawiecki zaproponował okrągły stół odnosząc się do problemów w oświacie. Zawsze mam obawy jak słyszę ludzi wypowiadających zadnia, których znaczenia nie rozumieją. Okrągły stół to nie jest mebel, na którym postawicie ciasteczka i będziecie nagrywać przy pomocy  TVPiS swój spot wyborczy. Pamiętam dochodzenie do okrągłego stołu. Dla mnie zaczęło się w Sylwestra 1987 roku, potem była Rada Konsultacyjna i wspólny mianownik. Kiszczak z Wałęsą wypili po kielichu w Magdalence. To był znak, że można do stołu siadać, nie było łatwo ale się udało, uchronić kraj przed wojną domową. Dzisiejsze problemy wcale nie są mniejsze, dlatego ich rozwiązanie należy zacząć od Rady Konsultacyjnej – jak wtedy, potem wspólny mianownik i dopiero okrągły stół. Wóda – ten nasz wspólny mianownik też staje się problemem. Po zamachu stanu w 2015 roku, po tym jak pojawiło się 500+ spożycie wysokoprocentowych alkoholi w Polsce niesamowicie wzrosło. Pijemy 9 litrów na głowę, słabsze alkohole jak piwo też idą – prawie 100 litrów na głowę. W pijaństwie stanowimy czołówkę światową. Pamiętam, że za “komuny” kupienie piwa graniczyło z cudem a wódki piliśmy połowę tego co dziś. Marysia jednak uważała, że to problem, pijemy za dużo ale tylko edukacja może to naprawić, nie zakazy.

W cenie wódki 75% to podatki, VAT i akcyza. Wzrost sprzedaży o ponad 50 % po wejściu 500+, “rząd” pokazuje jako uszczelnienie wpływów do budżetu. To “uszczelnienie” doprowadziło do demograficznej tragedii w 2018 roku. Można to porównać jedynie do czasów wojny. Polska ginie, bo życie nas mnie!!!

Dorotka moja Żona strajkuje. Jej uczniowie w najbliższy poniedziałek przystępują do egzaminu ósmoklasistów. Widzę jak bardzo jest załamana tą sytuacją – tak bardzo chciałaby być z nimi. Najgorszy był czwartek ale zacisnęła zęby i mówi – jako łamistrajk zniszczyłabym to, czego starałam się ich nauczyć. Piątek był już lepszy, Rodzicie przynieśli strajkującym ciasto i list z wyrazami poparcia, w telewizji zobaczyliśmy ogromne demonstracje popierające Nauczycieli.

Trzymaj się Dorotko, trzymajcie się Kochali, pamiętajcie jednak, że próbujecie wynegocjować pieniądze, których nie ma z “rządem” którego nie ma.

Dodaj komentarz