Pożar katedry Notre Dame. 15.04.2019.
Sercem patrz, bo serce widzi to, czego oczy nie widzą – mówił Lis do Małego Księcia. Książka Antoine de Saint-Exupéry pojawiła się na egzaminie ósmoklasistów. Pisałem, że czytam tą książkę co siedem lat, zacząłem jak miałem siedem i tak do dziś. Za każdym razem odkrywam coś nowego. Jednak to, co powiedział Lis Małemu Księciu, uważam za najważniejsze.
Pytanie na egzaminie ósmoklasistów, czy w kontaktach międzyludzkich należy kierować się sercem, czy rozumem, moim zadaniem jest błędne. Ktoś kto go sformułował, nie ma pojęcia o “Małym Księciu”. Ja patrzę sercem i widzę to, czego wielu nie widzi, mam wątpliwości czy kierują się oni rozumem. Przykładem mogą być znaki, które daje nam Bóg. Dla mnie katastrofa smoleńska była takim znakiem ale dla tych, którzy kierują się rozumem, była zamachem albo straszną tragedią. Tak Świat postrzega ateista albo ten, dla którego wiara, to wielkanocny koszyk ze święconką.
Spłonęła Katedra Notre Dame w Paryżu – to też znak. Bóg w ciągłej walce dobra ze złem, pokazuje nam swoje stanowisko. Nam, bo żółte kamizelki mamy też w Polsce ale żeby zrozumieć co teraz piszę, trzeba patrzeć sercem – Prezydent Francji Emmanuel Macron zrozumiał.
Największy żaglowiec Świata Siedow nie został wpuszczony do Gdyni, to rosyjski żaglowiec. Zdecydował tak premier Mateusz Morawiecki. To w ramach walki ze złem – tak ze złem walczy ktoś, kto w stosunkach międzyludzkich, tu międzynarodowych kieruje się rozumem. Myślę, że Pan Mateusz Morawiecki nigdy Małego Księcia nie czytał i nigdy na żadnej żaglówce nie pływał. Putin to zło – jak się patrzy oczyma, rosyjskiego Siedowa na nasze wody terytorialnie nie można wpuszczać ale gdy patrzymy sercem, widzimy wspaniały okręt i żeglarzy – to nie jest zło. Putin ma władzę, której wielu mu zazdrości, gdyby Pan Jarosław Kaczyński taką miał, Senator PiS Grzegorz Bierecki nie straszyłby, że “oczyści Polskę” z ludzi niegodnych, on by to zrobił. To jest ta różnica widzenia Świata sercem i rozumem i nie ja ją odkryłem. Ja tylko piszę to, co przekazała mi Marysia, kiedyś moja dziewczyna. Pamiętam jak w 1986 roku na Zalewie Wiślanym zatrzymali nas “ruscy” na ich wodach terytorialnych. Wyczarterowanym jachtem płynęliśmy z Mają na Bałtyk, prosili, żeby zawrócić, bo przez Cieśninę Pilawską nie można przepłynąć – strzelają ale tylko dziś, jutro będzie można. Głupio im było, że nie mają “flaszki”, bo my mieliśmy.
Pan Prezydent Andrzej Duda znowu zrobił coś co mnie ucieszyło – myślę, że Pierwsza Dama ma w tym swój udział. Zarobił to o co prosiłem, zaproponował powołanie Rady Dialogu Społecznego dla zapoczątkowania rozwiązywania naszych problemów. Strajk Nauczycieli sprawił, że zaczęło iść w dobrą stronę, jak wtedy, gdy w roku 1987 powstała Rada Konsultacyjna, która doprowadziła do obrad okrągłego stołu, moja Marysia pracowała przy tworzeniu tej rady. Dziś też będzie ją tworzyć kobieta, Pani Dorota Gardias Przewodnicząca Rady Dialogu Społecznego i jak wtedy spotkania mają się odbywać w Belwederze – brawo, życzę powodzenia.
Strajk Nauczycieli zaczyna tracić poparcie społeczne, to było do przewidzenia. Ta forma protestu nie może przynieść oczekiwanych rezultatów. Moja Żona jest Panią od biologii. Uczy w klasach od piątej do ósmej i tylko klasa siódma ma dwie godziny biologii w tygodniu, pozostali jedną. W kraju, gdzie brakuje lekarzy, pielęgniarek jedna godzina biologii w tygodniu to kpina. Widzę jakim zainteresowaniem cieszy się ten przedmiot, widzę jak wielu uczniów, czasem dopingowanych przez rodziców przychodzi na kółko biologiczne, które Dorotka prowadzi w ramach wolontariatu. Zapłatą za ten trud, jest satysfakcja, gdy jej uczniowie zwyciężają w konkursach.
Kolejny tydzień strajku Nauczycieli nie przyniósł nic ale Żona powiedziała; jesteśmy jak kiedyś – razem. No – to chyba nie takie nic.
Zastanawiam się co zrobiłaby Marysia, którą ciągle wspominam w tym przypadku. Myślę, że zaczęłaby uczyć prawdziwej historii, to potężny oręż w rękach Nauczycieli. Mówienie prawdy o Sanacji, obaliło by mit Józefa Piłsudskiego i dzisiejszy rząd opierający swą filozofię rządzenia na kulcie jednostki, musiałby zacząć się bać – a wtedy…
Nie zawsze zło można dobrem zwyciężać, mówiła Marysia podczas toastu w Sylwestra 1986 roku. Widziałem jak pracowała nad rozwikłaniem mordu na Księdzu Jerzym Popiełuszce, widziałem w oczach tych co mieli coś na sumieniu strach, gdy patrzyła na nich tymi swoimi kocimi oczami a na dłoniach miała skórzane rękawiczki. Ale widziałem też jej spotkania z porządnymi ludźmi – jak ubrana w kostium mówiła czym jest dobro, czym jest wolność. Dziś jest jeszcze czas, aby tak tworzyć naszą współczesną historię – trzymajmy się tego, aby znowu nie trzeba było tej historii zmieniać, aby nie trzeba było się jej wstydzić.
Właśnie zakończyły się rozmowy strajkujących Nauczycieli z “rządem”, zakończyły się niczym. Zrobiło się smutno, zapytałem Dorotkę co znaczy, że teraz jesteście razem? Dorotka pokazała mi tą fotografię i mówi. W naszym pokoju nauczycielskim jest jak na tym koncercie – to kilka lat temu było.
Tak – kilka lat temu byliśmy inni. Proszę kliknąć zdjęcie, posłuchać muzyki i przypomnieć sobie jak to kilka lat temu było. Każdy z nas był kiedyś na takim koncercie, który zapamiętał na zawsze.
Z okazji Świąt Wielkiej Nocy, życzę Państwu, aby wrócił ten czas, gdy byliśmy razem. Bycie razem nie oznacza, że wszyscy myślimy tak samo ale oznacza, że szanujemy siebie nawzajem, pomimo naszych różnic.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.