100 – lat nasze niepodległości

Dokładnie rok temu żartowałem sobie, że obchody stulecia nasze niepodległości to będzie coś niebywałego. Wiedziałem, że nic nie będzie. Źli politycy, którzy wszędzie się panoszą niczego dobrego nie mogą stworzyć ale, że będzie tak źle – nie spodziewałem się. Pan Prezydent Andrzej Duda próbował się wprosić na marsz narodowców ale go pogonili – myślę, że to jeszcze nie koniec tej hecy. Jest bowiem problem z obchodami święta naszej niepodległości. 11 listopada 1918 rok to dzień zakończenia I Wojny Światowej, dzień klęski Niemiec. Akurat – Niemcy i klęska. Wtedy też pokazali swą niezwykłą przebiegłość. Wypuścili z Twierdzy w Magdeburgu Józefa Piłsudskiego. Nie miał tam źle, był potrzebny Niemcom do objęcia rządów w Polsce.  Dzięki niemu Niemcy mogli wpływać na politykę w odradzającej się Polsce. Było dokładnie tak jak dziś, dziś  GRU – radziecki wywiad skłóca nas tak, że nie potrafimy wspólnie obchodzić święta naszej niepodległości. Naszą tragedią było i  jest to, że ani Piłsudski wtedy,  ani dzisiejsi nasi rządzący nie wpadli na to.  To nieszczęście, które ja określam jednym słowem Sanacja.

Dziś żeby być w porządku wobec Marysi, o której ciągle piszę – poprosiłem przedstawicieli komitetu organizacyjnego obchodów w Mielcu aby zaakcentować Jana Paderewskiego w  obchodach stulecia naszej niepodległości. Wiedziałem, że  to Józef Piłsudski ma być przedstawiany jako twórca odrodzonej Polski. Nikt o Janie Paderewskim nie chciał ze mną rozmawiać – dowiedziałem się, że 10. 10. 2018. w Mielcu odbędzie się inscenizacja, gdzie brygadier Józef Piłsudski przyjedzie do Mielca. Brygadier to taki stopień wojskowy w CK armii był. Coś pomiędzy pułkownikiem a generałem. Marysia gdy pojawiał się temat Piłsudskiego  zaciskała pieści i robiła te swoje kocie oczy. Oficer może zostać politykiem Jasiu ale polityk oficerem nie. Ten marszałkiem się mianował – jego otoczenie sprawiło, że uwierzył w swój geniusz, swą nieomylność, lekceważył wroga – myślał, że jest od wszystkiego. Jak coś jest od wszystkiego to jest do niczego. powiedziałem  chcąc rozładować jej napięcie. Tak o scyzoryku można powiedzieć Jasiu – Piłsudski  skłócił nas z Litwinami i Ukraińcami. Prawie cała moja rodzina na Wołyniu została wymordowana – pomściłam ich. Dziadek Ci to powiedział  Marysiu? Tak – skąd wiesz? Bo mi też to powiedział mój dziadek. Nie żyją nasi dziadkowie Jasiu – trzeba zrobić wszystko, żeby nie pojawił się nowy Piłsudski. Puść tą swoją płytę Paderewskiego.

Ignacy Jan Paderewski – pianista, kompozytor – dziś powiedzielibyśmy celebryta. To on tak naprawdę sprawił, że Polska po I wojnie światowej powstała. To dzięki niemu Prezydent Stanów Zjednoczonych Woodrow Wilson powiedział. “Traktat Wersalski podpiszę, jak będzie Polska”. Paderewski chciał aby ta nowa Polska była tworzona na wzór Stanów Zjednoczonych. Wspierał generała  Tadeusza Rozwadowskiego gdy ten tworzył Legion Amerykański w Polsce do walki z bolszewikami. Powstała wtedy polsko-amerykańska Eskadra Lotnicza im. Tadeusza Kościuszki. Paderewski to był wizjoner, człowiek z niezwykłą wyobraźnią. Gdyby  słuchano co mówi, nie byłoby klęski wrześniowej – tego jestem pewien.

Dziś posłuchajmy jak grał – niech przemówi muzyka.  (kliknij zdjęcie)

Zakończyły się wybory samorządowe. W Mielcu, aby wybrać Prezydenta potrzebna była II tura. Wygrał kandydat niezależny Pan Jacek Wiśniewski. Pokonał Pana Fryderyka Kapinosa PiS, faworyta w tych wyborach. Pan Kapinos wygrał pierwszą turę, ze znaczną przewagą. Dodatkowo od marca pełnił funkcję Prezydenta Mielca po śmierci Daniela Kozdęby. 26.10.2018. Pan Kapinos otrzymał “pocałunek śmierci”, do Mielca przyjechał Pan Jarosław Kaczyński aby “wesprzeć” swojego kandydata. W wyniku tego wsparcia Pan Kapinos przepadł. Można by tu wymienić całą listę takich przegranych, których Pan Kaczyński poparł. Wielokrotnie już podziwiałem tego człowieka – jak on to robi? Czego się dotknie zamienia się w …

Nie mam wątpliwości – to o Panu Jarosławie Kaczyńskim mówiła Marysia, jako o tym nieszczęściu co może się pojawić, co może udawać Piłsudskiego. On go nie musi udawać – on jest takim dzisiejszym Piłsudskim. Ma te swoje wizje, ciągle z czymś toczy wojny ale mierzy wyżej jak marszałek. Ostatnio coś gadał, o mundurze cara. Jego otoczenie w jego mediach, które kiedyś były publiczne, pokazuje mu jego świat. Ten wymarzony, ten z jego wizji. Dziś nagrywano program przed Komisją Śledczą ds. Amber  Gold. Nagrywano scenę gdzie jego  znienawidzony wróg Donald Tusk zostaje oskarżony i postawiony przed Trybunałem Stanu. Tusk był przygotowany, Pani Małgorzata Wassermann nie. Ujęcie trzeba będzie powtórzyć – może przed  Komisją VAT-owską.

No ale koniec końców przydał się Pan Kaczyński. Pomógł PiS-owi przerżnąć te wybory. Trzeba mieć nadzieję, że w te  nadchodzące,  do Parlamentu Europejskiego Pan Jarosław  też się zaangażuje. Trzeba go do tego gorąco namawiać. Jego udział gwarantuję klęskę eurosceptyków.

Zaangażowanie Pana Jarosława Kaczyńskiego w wybory samorządowe wyniknęło  z jakiegoś koszmarnego nieporozumienia. Ktoś mu nie wyjaśnił o co chodzi w tych wyborach i potraktował je jak te  do Sejmu I Senatu. Zmarnował potencjał wielu samorządowców popierających PiS. Ludzi, którzy w d…e mają wielką politykę, chcą działać dla dobra swojej małej ojczyzny. Znowu “ruski” maja ubaw…

Cyceron (106-43 p.n.e.)  mówił – Historia magistra vitae est – “Historia jest nauczycielką życia. Bardzo lubię tą sentencję. Pewnie Państwo sobie teraz myślą – jak taki prostak, może pisać, że rozumie filozofię? Też się nad tym zastanawiam. Proszę jednak pamiętać, że znałem Marysię – ona studiowała filozofię. Opisałem we wpisie “A może by tak TK (teraz kobiety)” jak zamiast do teatru poszliśmy do kina na premierę filmu “CK Dezerterzy”. Mnie film rozbawił do łez, Majka też się śmiała. Jednak po wyjściu z kina była poważna. Zapytałem czy  może jej coś jest? Dziś wiem, że to był początek jej choroby ale wtedy opowiedziała mi jak Józef Piłsudski w okresie, który jest ukazany w filmie staną na czele “Pierwszej Kompanii Kadrowej” (6 sierpnia 1914) – powiedziała, że oglądając film zrozumiała jak to możliwe, że Austriacy pozwolili człowiekowi bez jakiegokolwiek przygotowania dowódczego, stanąć na czele kampanii. Gdy Józef Piłsudski  odkrył, że jego wizje mają się nijak do oczekiwań polskiego społeczeństwa, gdy zobaczył zamykane przed nimi okiennice i wrota dworów ale i wiejskich chałup, chciał popełnić samobójstwo.

Gdy patrzyłem wczoraj na Pana Jarosława Kaczyńskiego, jak ogłaszał “sukces” swojego ugrupowania w wyborach samorządowych – pomyślałem, że ten człowiek jest w takiej samej sytuacji jak Józef Piłsudski po zdobyciu Kielc. Głowa do góry Panie Jarosławie – Piłsudski z Kielc wycofał się bez strat, proszę pomyśleć – gdyby wtedy dał sobie spokój z polityką. Byłby szczęśliwym człowiekiem a  Polska po odzyskaniu niepodległości mocarstwem. Ludzie bez wyobraźni odeszliby w polityczny niebyt.

Na Placu Piłsudskiego w Warszawie powstaje instalacje, gdzie pomnik katastrofy Smoleńskiej zostanie uzupełniony pomnikiem Lecha Kaczyńskiego. Pisałem już o symbolice schodów, czyli pomniku katastrofy. Jednak gdy zobaczyłem bryłę na własne oczy, odkryłem niezwykłość tego pomnika. Schody są niebezpieczne, można to sobie wyobrazić lub zostać poinformowanym. Kapitan Protasiuk poinformował generała Błasika a ten Prezydenta Lecha Kaczyńskiego o niebezpieczeństwie, o strasznej mgle w Smoleńsku. Pasażerowie do końca wierzyli w Sanację. Ich nazwiska są wypisane na pomniku. Gdy modliłem się za ich dusze usłyszałem rozmowę dwóch panów – mówili o pomniku Pana Prezydenta Lecha  Kaczyńskiego. Powiedzieli, że będzie to idąca postać. Wyobraziłem sobie jak Prezydent idzie w kierunku schodów –  niezorganizowany, ciągle spóźniony. W uszach brzmiały mi słowa Marysi, które wypowiedziała w 1986 roku. “Ten człowiek daleko zajdzie” – mówiła o Lechu Kaczyńskim. Popatrzyłem na koniec schodów i zobaczyłem niebo. Obraz Lecha Kaczyńskiego idącego w kierunku schodów tak bardzo utkwił w mojej głowie, że nie wyobrażałem sobie innego usytuowania postaci. Gdy zobaczyłem, że jest budowany cokół, zdziwiłem się, cała instalacja w moim rozumieniu traciła sens. Jej przesłanie aby już nigdy polityk nie próbował stawać się oficerem prysło jak bańka mydlana. No ale przecież to ma być idąca postać, na cokole się stoi a nie idzie. Cokół będzie pusty – zaświtało w mojej głowie, aż wykrzyknąłem, genialne! To dodatkowe przesłanie – każące zerwać z Sanacją z Piłsudskim, Jego pomnik stoi nieopodal, ma prawie identyczny cokół. Prezydent Lech Kaczyński nie będzie stał na cokole, będzie szedł w kierunku schodów a cokół będzie pusty. Teraz już nikt nie będzie mógł powiedzieć, że Polska go nie ostrzegała.

Gdy zobaczyłem jak ustawiają postać Pana Prezydenta Lecha Kaczyńskiego na cokole, znowu  krzyknąłem. Nie tu! Postawili – postawili idącego Prezydenta na cokole. Idzie spóźniony – musiał odwiedzić chorą Mamę w szpitalu. Ten wylot kompletnie mu nie pasuje, leci tylko dlatego, bo jego otoczenie przekonało go, że Ojciec Tadeusz Rydzyk wymodli mu prezydenturę. Wie, że to jest możliwe, przysięga Bogu,  że teraz dobrze wypełni zadanie. Nie można mieszać Boga do polityki, jego Królestwo nie jest z tego Świata. Czasem tylko daje nam znaki. Żeby je odczytać, potrzebna jest wyobraźnia. Prezydent nie ma obrączki ale to błąd rzeźbiarza (mam taka nadzieję). Pani Maria Kaczyńska zwróciłaby na to uwagę –  kiedyś to trzeba będzie poprawić. Obrączkę łatwo dolepić ale najważniejsze to zdjąć Prezydenta z cokołu – zerwać z Sanacją, to doprowadzi do zgody. Państwo Kaczyńscy  bardzo by tego chcieli ale i Prezydenta Kaczyńskiego  nie może porównywać do Naczelnika  Piłsudskiego, Pan Lech Kaczyński to był porządny człowiek. Wprawdzie leżą w jednej krypcie na Wawelu ale to temat na osobny wpis.

10.11.2018. dziś zostanie osłonięty pomnik Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Rozpoczniemy obchodzenie stulecia naszej niepodległości.

Życzę Polsce z okazji tak wielkiego święta, aby była rządzona przez ludzi z wyobraźnią – wiem jak trudno to sobie wyobrazić. Może więc gdy będziecie Państwo uczestniczyć w różnego rodzaju imprezach plenerowych, inscenizacjach – zdajcie sobie sprawę z tego, że oddychacie najgorszym powietrzem w Europie. A gdy będziemy śpiewać nasz Hymn, to po słowach jego ostatniego wersu-  “Biją w tarabany“, puknijmy się w głowę . Tylko nie za mocno – jak mówiła Marysia. Jest szansa, że wtedy życzenie się spełni.

 

Dodaj komentarz